czwartek, 12 maja 2016

Rozdział XIII - Dziewczyna idealna

Justin Bieber

Gdy wszedłem do domu słyszałem głosy dobiegające z salonu. Moja mama rozmawiaja z jakąś dziewczyną. Po cichu podszedłem bliżej i z zarogu ujżałem moją mamę i..Kendall.
Czy ta dziewczyna nie da mi spokoju ? Czy ona musi być taka natarczywa zachowuje się jak jakaś psychopatka. Wiedziałem że muszę się z nią rozmówić raz na zawszę tym bardziej że chciałem mieć jakiekolwiek szanse u Seleny. Wziełem głęboki dwa oddechy i wszedłem do salonu. Obie kobiety spojrzały na mnie jednocześnie.
- Cześć synku twoja dzieczyna przyszła - powiedziała moja mama. Chciałem jak najszybciej rozpocząć i zakończyć rozmowę z Kendall. Więc musiałem grzecznie mamę wyprosić.
- Cześć mamo ile razy ma Ci powtarzać że Ona nie jest moją dziewczyną - powiedziałem lekko zdenerwowanym głosem. Nie lubie jak do kogoś coś mówię i muszę się powtarzać tysiące razy.
- Możesz nas zostawić samych na moment chce z nią pomówić - poprosiłem. Mama natychmiast wyszła. A ja z Kendall zostałem sam na sam w salonie. Dziewczyna siedziała uśmiechnięta na sofie i wpatrywała się we mnie jak w obrazek.
- Kendall powiedz Mi po co tu przyszłaś ? Nie odbierałem telefonu to przylazłaś do mnie na chatę i jeszcze okłamujesz moją matkę że jesteśmy parą ! - powiedziałem lekko podniesionym tonem. Prubując opanować nerwy które już zdążyły się nagromadzić w moim ciele.
- Kochanie przyszłam Cię przeprosić za ostatnią akcję na imprezie..źle zrobiłam ale jestem o Ciebie zazdrosna jak jakaś laska kręci się kolo Ciebie - powiedziała udając skruchę. Szczerze dla mnie ta jej skrucha wygląda jakby udawała słodką idiotkę. W sumie nie musi udawać.
- Dziewczyno zrozum że nie musisz być o mnie zazdrosna a to tylko dlatego że nie jestem twoją własnością.. - powiedziałem siadając na fotelu na przeciwko sofy na której siedziała Kendall.
- No ale Justin przecież było nam tak dobrze dlaczego ty chcesz to zakończyć ? - zapytała wstając z sofy. Dziewczyna podeszła do mnie i usiadła na oparciu fotela na którym aktualnie siedziałem.
- Właśnie było..uprawialiśmy tylko i wyłącznie seks bez zabowiązań i podjeliśmy decyzje że tylko to nas będzie łączyć - oznajmiłem patrząc na reakcje dziewczyny.
- Właśnie ale ja Ciebie kocham jesteś taki uroczy i wogóle - odpowiedziała głaszcząc mnie po policzku. Moja reakcja była natychmiastowa odsunęłem dłoń Kendall z mojej twarzy i wstałem zaczynając chodzić nerwowo po salonie.
- Ale ja Ciebie nie kocham. Poznałem dziewczynę która mi się podoba głownie za charakter i też za wygląd a przede wszystkim ma szacunek do samej siebie - powiedziałem ostrym tonem.
- Co ? Jak mogłeś ?! Jesteśmy razem a ty się spotykasz z inną - krzyknęła wstając i podchodząc na przeciw mnie.
- Jeszcze mi powiesz że tą szmatą z którą się spotykasz jest Gomez ? - dopowiedziała po chwili. Wtedy coś we mnie pękło jak usłyszałem jak poraz polejny obraża Selenę. Nie wytrzymałem i moje nerwy póściły.
- Ona nie jest szmatą ! I więcej tak o niej nie mów ! Ona nie daje każdemu jak ty i dlatego wolę ją niż Ciebie - krzyknąłem zaciskając dłoń w pieść aby nie zrobić żadnej głupiej rzeczy.
- A więc to dla niej mnie rzucasz ty świnio ! - wrzasła próbując uderzyć mnie w twarz. Jednak złapałem dłoń dziewczyny zanim zdążyła mnie uderzyć.
- Jesteś wariatką ! Nic do Ciebie nie dociera ! Ale tak chce być z Seleną czy Ci się to podoba czy nie. I więcej tego nie rób bo może Ci rączka uschnąć - oznajmiłem puszczając dłoń dziewczyny. Patrząc w oczy Kendall widziałem obłęd w jej spojrzeniu. Ale cieszyłem się że jej powiedziałem to co chciałem.
- Nie pozwolę na to abyście razem byli ! Zobaczysz jeszcze mnie popamiętacie ! Jesteś idiotą Bieber ! - wrzasnęła poczym wyszła z salonu a następnie z domu o czym świadczył trzas drzwi. Ulżyło Mi że już wyszła i wcale nie przejęłem się tym że się odgrażała. Co dziewczyna może mi zrobić ? Nic kompletnie nic. Usiadłem na sofie mając nadzieję na chwilę odpoczynku. Jednak nie było mi to dane ponieważ moja rodzicielka wpadła do salonu jak popażona.
- Justin jak mogłeś ją tak potraktować wszystko słyszałam ! Ja Cię tak nie uczułam ! - krzyczała stojąc naprzeciw mnie.
- Chciałem normalnie z nią porozmawiać jednak ona jest jebnięta i się nie dało ona pierwsza zaczęła się drzeć i chciała mnie uderzyć co miałem jej na to pozwolić ? - powiedziałem z nadzieją że matka zrozumie i odpóści.
- A dziwisz się jej ? Bo ja nie ! Ona cię kocha a ty zabawiasz się z inną - powiedziała.
- Wcale się nie zabawiam Selena jest inna szanuje się i jak narazie z nią nie jestem ale postaram się o to. I dajcie mi już wszyscy święty spokój - powiedziałem wstając z miejsca i skierowałem się w stronę schodów aby iść do siebie do pokoju. Nie miałem pojęcia czego matka i Kendall tak na mnie naskakują. Od samego początku Kendall wiedziała jaki jest układ ale nie ona musiała se ubzdurać że razem będziemy i się co najgorszę zakochała. A matka broni jej jak własnej córki którą co najwyżej skrzywdziłem w jakiś brutalny sposób. Może gdybym nie poznał Gomez dalej bym spotykał sie Jeneer ale stało się inaczej na całe szczęście poznałem dziewczynę idealną. Wchodząc do swojego pokoju odrazu podszedłem do swojej szafki i wyciągnęłem czystą bieliznę a następnie udałem się do łazienki pod prysznic. Po kąpieli wróciłem do swojego pokoju. Spojrzałem na zegarek była już 21.30 więc postanowiłem się położyć. Kładąć się siegnąłem z szafki nocnej swoje słuchawki i podłączyłem je do telefonu. Chwilę poźniej założyłem sluchawki na uszy i odprężając się sluchałem muzyki. Dziś wiele się wydarzyło dlatego musiałem odsapnąć. Najpierw zemdlenie Seleny poźniej czekanie aż się obudzi tak się martwiłem o nią że coś się jej poważnego stało albo że zapadła w śpiączkę ale już jest dobrze najważniejsze że się obudziła. Poźniej rozmową z nią i mimo że poraz kolejny dała mi kosza nie zrezygnuję z niej. Za jakiś czas spróbuję znowu się z nią umówić. I jeszcze po powrocie do domu zamiast odpocząc musiałem odbyć jeszcze rozmowę z Kendall o ile można to tak nazwać.

Selena Gomez

Po kolejnych badaniach które zafundował mi pobyt w szpitalu wróciłam do swojej sali aby poczekać na mamę która poszła porozmawiać z lekarzem o moim stanie zdrowie. Czekając siedziałam na łóżku i rozmyślałam nad wydarzeniami które zdażyły się w ciągu ostatnich dni. Jedne były złe a drugie były miłe nawet bardzo miłe np z dzisiaj jak Justin dał mi niespodziewanie buziaka w policzek. Tak bardzo chciała bym być zdrowa i kochać i być kochana jednak nie jest mi to dane przez chorobę w sumie przez siebie bo to ja podjęłam taką decyzję aby nie ranic osób trzecich. Nie chciałabym aby np Justin cierpiał i rozpaczał po mnie gdy umrę. Moja mama to co innego ona była ze mną od zawsze a Bieber tylko przez krótki czas. Siedziałam i pogłębiłam się tak w moich rozmyśleniach że mama i pan doktor weszli do sali i stoją przed moim łóżkiem.
- Selena jesteśmy. Pan doktor chciałby Tobie coś powiedzieć - usłyszałam głos mojej mamy który sprawił że powróciłam na ziemie.
- Przepraszam zamyśliłam się - powiedziałam spoglądając w ich stronę.
- Seleno muszę z tobą porozmawiać o twoich wynikach nie są one najlepsze - powiedział poważnym tonem doktor. Gdy usłyszałam jego słowa momentalnie przeszły mi czarne myśli po głowie że zaraz się dowiem że umieram albo że został mi miesiąc życia albo i mniej. Moje oczy poszerzyły się z przerażenia i głośno przełknęłam ślinę.
- Tak ? - zwróciłam się w jego stronę.
- Twoje wyniki wskazują na to że masz wysoką anemię musisz zacząć się zdrowo odżywiać - powiedział. A mi ulżyło bo nie dostałam żadnej wiadomości że umieram.
- Uf a myślałam że Pan mi powie że już umieram - oznajmiłam śmiejąc się.
- Umrzeć ? Hym myślę że jak pozbędzie się pani anemi to pożyje pani przynajmniej do setki - powiedział uśmiechając się szeroko. Nie wiedziałam o co chodzi czy ten lekarz nie wiedział że mam białaczkę ?
- Resztę wyjaśni ci twoja mama - powiedział wychodząc z sali. Od razu spojrzałam na moją rodzicielke która uśmiechała się i jednocześnie z jej oczu leciały łzy.
- Mamo co się stało ? Czemu płaczesz ? Czemu lekarz powiedział że dożyję setki on nie wie że mam raka ? Mamo wyjaśnij mi to wszystko - zwróciłam się do rodzicielki jednocześnie zasypując ją pytaniami.
- To łzy szcześcia. Lekarzowi chodziło o to że jesteś zdrowa - powiedziała z uśmiechem na twarzy. W pierwszym momencie nie zajarzyłam o co chodzi.
- No mam anemie i raka to prawie jak bym była okazem zdrowia - burknęłam obojętnym tonem.
- Nie Selena nie masz raka choroba ustąpiła ! Jesteś zupełnie zdrowa córeczko ! - powiedziała radosnym i głośnym tonem. A ja słysząc to zaniemówiłam i znieruchomiałam na chwilę. W głowie powtarzałam sobie słowa mamy które przed chwiła usłyszałam. Gdy dotarło do mnie to co usłyszałam wypuchłam wielkim płaczem ze szczęścia. Gdy zaczęłam płakać mama mocno przytuliła mnie do siebie i obie płakałyśmy. Nie mogłam w to uwierzyć że nie jestem już chora. Byłam przekonana że za jakiś czas umrę a tu taka niespodzianka i jestem zdrowa. Anemia do białaczki to pikuś. Wiedziałam że teraz będę mogła żyć pełnią życia. Gdy emocje opadły i moja mama wróciła już do domu. Leżałam na łóżku i myślałam nad tym co dzisiaj się wydarzyło. Nie mogę opisać tego uczucia jak się dowiedziałam że jestem zdrowa. Teraz moge wszystko jeść , pić , bawić się  i przede wszystkim kochać i być kochaną. Leżąc sięgnęłam po telefon który miałam w szafce i odblokowałam go po czym zaczełam pisać sms-a. 












5 komentarzy:

  1. Cudowny ❤❤❤ kocham ten rozdział 😍😍😍 jak dobrze, ze ona jest zdrowa 🎉🎉🎉 czekam na next ❤😍❤😍❤😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział☺ chociaż nie lubię końcówki w takiej chwili ☺ czekam na nastepny rozdział ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział☺ chociaż nie lubię końcówki w takiej chwili ☺ czekam na nastepny rozdział ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. O jejku! Nie wierzę w to wszystko...
    Selena jest naprawdę zdrowa?!
    A Biebs ją kocha... Oooo *,*
    Będą razem ja to wiem!
    A Kendall niech się odwali! ;D
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dobrze że Selena jest zdrowa. Mam nadzieję że ten sms będzie do Justina :) Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń