czwartek, 9 czerwca 2016

Rozdział XXX - Dla Justina

Justin Bieber

Od rana mam wspaniały humor. Bowiem dziś wracam z trasy i cieszę się jak cholera że w końcu będę trzymał w objęciach moją księżniczkę. Wczoraj cały dzień nie mogłem się z nią połączyć jak się później okazało Selena zgubiła telefon. Dlatego też kupiłem jej nowy aby mieć z nią kontakt gdy wyjadę w kolejną trasę. Ale to nie tylko taki prezent mam dla niej. Podczas mojego wyjazdu uświadomiłem sobie jak bardzo kocham Selene i chce aby została moją żoną. Zdaje sobię sprawę że jest to zawcześnie i jeszcze na dodatek mamy po 19 lat ale jestem swojej decyzji pewny na tysiąc procent. Mam nadzieję że i Ona chce tego samego co ja. Jestem właśnie w drodzę do domu. Za jakieś dwie godziny będę już na miejscu. Chciałem aby wszystko wyszło idealnie dlatego miałem pewien pomysł. A do zrealizowania go była mi potrzebna pomoc Taylor. Wyciągnęłem telefon z kieszeni i wybrałem numer swojej przyjaciółki.
- Cześć piękna mam do Ciebie małą proźbę - powiedziałem natychmiast gdy dziewczyna odebrała.
- Jaką Bieber ? - zapytała bez chwili wahania.
- Mogłabyś wyciągnąć Selene z domu ? Jakoś za 2 godziny ? - zapytałem radosnym głosem.
- Po co ? - zapytała krótko.
- Chce zrobić jej niespodziankę. I chce ją poprosić aby została moją żoną - parwie krzyknęłem z radości do sluchawki. Ku mojemu zdziwieniu moją przyjaciółka nie odwzajemniała mojej radości. Długo milczała.
- Justin jesteś pewien ? Może wstrzymaj się z tym. Żebyś później nie żałował - usłyszałem w odpowiedzi a słysząc to doznałem lekkiego szoku. Zastanawiłem się dlaczego Tay teraz tak mi mówi przecież ona od początku była za tym abym związał się właśnie z Seleną.
- Co ty do mnie pierdolisz ? - zapytałem drżącym głosem.
- Ehh.. nic już nic. Jeśli ją zastanę w domu to ją wyciągnę jak tak bardzo chcesz - odpowiedziała i rozłączyła się. Ja schowałem telefon spowrotem do kieszeni będąc dalej w szoku. Zachowanie Taylor było conajmniej dziwne. Czy ona coś przede mną ukrywa? Może dowiedziała się czegoś o Sel i dlatego nie chce aby się jej oświadczał. Jechałem i zastanawiłem się nad tym cały czas a moje myślenie przerwał mi dzwięk wiadomości w moim telefonie.
Spojrzałem na wyświetlacz i natychmiast odczytałem wiadomość.
,, Seleny nie ma w domu. Nie wiem gdzie jest. Nie mam z nią kontaktu od wczoraj. Taylor. "
Nie odpisywałem na widomość tylko schowałem telefon. I w mojej głowie ponownie pojawiły się myśli o Selenie. Dlaczego nie ma z nią kontaktu ? Może nie chce z nikim się widzieć i czeka na mój powrót bo jest tak samo stęskniona jak ja? Tłumaczyłem sobie to wszystko w ten sposób aby nie myśleć o złych przypuszczeniach. Po pół godzinie dojechałem do domu. Zaparkowaliśmy auto pod podjazdem i wysiadłem pośpiesznie żegnając się z menadzerem. W dłonie chwyciłem swoje torby podróżne i ruszyłem w stronę wejścia do domu. Po wejściu do domu zostawiłem bagaże na przedpokoju i ruszyłem w stronę salonu.
- Wróciłem kochanie ! - krzyknęłem z nadzieją że zaraz będę trzymał moją ukochaną w ramionach. Jednak po chwili czekania zdałem sobie sprawę że nie ma jej w domu. Z salonu ruszyłem wprost na góre do naszego pokoju aby sparwdzić czy może Selena śpi i dlatego nie reaguje na moje wołanie. Drzwi były zamkniętę więc otworzyłem je i wchodząc do pomieszczenia rozejrzałem się szukając dziewczyny. Jednak i tu jej nie było. Moją uwagę przykuł starannie wysprzątany pokój. Selena jest dziewczyną lubi porządek ale nie porządek pedantyczny dlatego też zdziwiło mnie to jak tu czysto.
Usiadłem na starannie zaścielonym łóżku i zastanawiałem się gdzie może podziewać się moja dziewczyna a już niedługo może i moja narzyczona. Siedząc bez czynnie wyciągnęłem z kieszeni spodni małe czerwone pudełeczko i otworzyłem je. Moim oczom ukazał się piękny brylantowy pierścionek zaręczynowy przeznaczony dla Sel który kupiłem gdy byłem w trasie. Przyglądałem się mu ponad 20 minut gdy na dole usłyszałem zamykanie się drzwi. Wstałem  z łóżka i podeszłem do szafki nocnej z zamiarem odłożenia tam pudełeczka z pierścionkiem. Odkładając je moją uwagę przykuł telefon leżący na szafce.
- Telefon Seleny ? Przecież go zgubiła..- powiedziałem sam do siebie. Byłem zdziwiony tym faktem że jej telelefon jest w domu a Taylor mówiła mi że go zgubiła. Co do Huja jest grane?-  Pomyślałem. Chciałem już odłożyć telefon na miejsce jednak mój wzrok zatrzymał się na białej kopercie leżącej pod komórką. Na kopercie był napis "Dla Justina,, Byłem bardzo ciekawy co to za list i od kogo ten list jest. Chwytając go w dłoń usiadłem spowrotem na łóżko. Wyciągnęłem kartkę z koperty i zaczęłem czytać.

Witam Kochani ! 
I o to ostatni rozdział tej historji a zarazem koniec części pierwszej ! 
Dla tych co czytają moje opowiadanie to mam niespodziankę i będzie druga część opowiadania o Justinie i Selenie. 
Tutaj macie link do zwiastunu kolejnej części oraz link do bloga na którym będę kontynuować ciąg dalszy miłosnej historji.

https://www.youtube.com/watch?v=sKmi8Hm2kQc&feature=youtu.be

Link do bloga :
HurtFeelingsJB.blogspot.com 

wtorek, 7 czerwca 2016

Rozdział XXIX - Pożegnanie

Kilka dni później

Selena Gomez

Dwa tygodnie temu Justin wyjechał w trasę. Od tego czasu media nie przestają trąbić o jego twórczości i koncertach. Również wiele mówią o jego fankach co na koncertach pojawiają się tłumami. Ciesze się że mój ukochany wspiął się na wyrzyny sławy w tak krótkim czasie. Dalej mój chłopak żyje w nieświadomości że jestem w ciąży i tak już zostanie. Podjęłam taką decyzję. Nie chce aby ciąża zrujnowała mu plany karjery. Pewnie każdy pomyśli że jestem egoistką i myślę tylko o sobie. Ale tak nie jest. Kocham go z całego serca i zawsze będe kochać. Ale muszę odejść. Właśnie się pakuje mam niewiele czasu aby spakować najpotrzebniejsze rzeczy do funkcjonowania w innym mieście. Za 3 godziny wraca mama mojego chłopaka dlatego chce mieć wszystko naszykowane aby zniknąc w nocy.
- Selena co ty robisz ?! - krzyknęła osoba
za mną.
- Yy nic. - odpowiedziałam krótko. Nie miałam pojęcia że Taylor weszła do pokoju. Byłam tak zajęta pakowaniem że nie słyszałam nic.
- Co to za walizki ? Justin wrócił ? - zapytała rozglądając się po pokoju.
- Nie jest jeszcze w trasie. Wraca jutro - odpowiedziałam zamykając ostatnią walizkę.
- To po co się pakujesz ? Sel co się dzieje ? - zapytała z przerażoną miną.
- Nic pakuje się. Wyjeżdzam - oznajmiłam. Wiedziałam że chociaż jednej osobie mogę powiedzieć prawdę.
- Obiecaj że mnie nie wydasz - poprosiłam siadając na brzegu łóżka. A moja koleżanka znalazła się tuż przy mnie.
- Rozstałaś się z Justinem ? - zapytała niepewnie.
- Nie. Poprostu odchodzę od niego sama. - wyszeptałam czując jak mokra ciecz zbiera się w moich oczach.
- Dlaczego? Myślałam że się kochacie - wyszeptała zaszokowanym głosem.
- Powiem Ci wszystko ale obiecaj że nigdy nic nie powiesz Justinowi. - wzróciłam się z prośbą w stronę swojej jedynej przyjaciółki.
- Obiecuje - powiedziała cicho.
- Nie dawno dowiedziałam się że jestem w ciąży. To dziecko Justina. Chce urodzić ale nie mogę zostać przy nim. Nie chce aby rezygnował dla nas z karjery ze swoich marzeń - powiedziałam czując jak z moich oczu lecą łzy.
- Sel przecież Justin napewno się by ucieszył jakby wiedział że będziecie mieli dziecko. Przemyśl to - usłyszałam błagający ton swojej przyjaciółki.
- Już podjęłam decyzję. Dziś w nocy odejdę - powiedziałam wycierając łzy.
- A co z Justinem ? Poprostu znikniesz bez śladu nie tłumacząc mu nic? - zapytała łapiąc moją dłoń.
- Tak. Tay pomożesz mi wynieś wszystkie walizki niepostrzeżenie i odwieziesz mnie na pociąg ? - zapytałam spoglądając na swoją przyjaciółke.
- Tak nie powinnam tego robić bo Justin to jest też mój przyjaciel. Ale nie zostawie Cię samej - odpowiedziała i przytuliła mnie do siebie. Byłam bardzo wdzięczna jej za to że jest teraz przy mnie miałam tylko ją i tylko na nią mogłam liczyć.

Taylor Swift

Kurwa nie powinnam tego robić. Przecież Justin załamie się jak Selena odejdzie tym bardziej że nie wie nic o dziecku które niebawem się urodzi. Wiem że powinnam powiedzieć cała prawdę Justinowi i to jak najszybciej ale poprostu nie mogę zdradzić swojej przyjaciółki. Chce aby mi ufała i mimo że wyjedzie chce mieć z nią kontakt i widywać się z nią w tajemnicy przed Ryanem i Justinem.
- Jesteś pewna kochanie ? - zapytałam z nadzieją w głosie że jednak brunetka zmieni zdanie.
- Możemy zawrócić - dodałam po chwili wpatrując się w drogę przed siebie kierując autem.
- Proszę Cie nie utrudniaj mi tego - odpowiedziała dziewczyna ze łzami w oczach. Byłam wściekła na siebie że nie potrafię jej przekonać do zmiany decyzji. Wiem jak kochają się oboje z Justinem i wiem jak będą cierpieć po tym jak Ona wyjedzie. Właśnie dojeżdzaliśmy do stacji gdzie miałam odwieść swoją przyjaciółkę.
- Dziękuje Ci Tay dalej poradzę sobie sama - usłyszałam z ust Seleny gdy tylko zatrzymałam sie przy stacji kolejowej. Obie wysiadłyśmy z auta i stałyśmy przez moment wpatrując sie w siebie. Nie wierzyłam że to się dzieje. Że moją przyjaciołka nas opuszcza.
- Sel powiesz mi gdzie teraz jedziesz ? Gdzie moge Cię znaleść ? - zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie teraz. Niedługo zadzwonie do Ciebie i powiem ci dokładny adres - odpowiedziała obejmując mnie z całych sił na pożegnanie.
- Trzymaj się mała i uważaj na siebie - usłyszałam a nastepnie zobaczyłam jak niska szatynka odchodzi w stronę peronu.  Stałam i patrzyłam jak trace ją na dłuższy czas. Czułam się bezradna na to że Ona i Justin będą cierpieć. Nie mogłam nic zrobić. Nagle w moich uszach rozległ się dzwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam go pospiesznie z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił Justin. Dłuższą chwilę nie odbierałam gdy uspokoiłam swój przyspieszony oddech który był spowodowany płaczem odebrałam.
- No co tak długo ? Wiesz może  co dzieje się z Seleną bo nie mogę się do niej dodzwonić ciągle ma wyłączony telefon - usłyszałam zmartwiony głos Justina.
- Kąpałam się dlatego nie mogłam odebrać. Nie wiem może wyładowała się jej komórka - skłamałam. Nie mogłam mu powiedzieć że właśnie odwiozłam Selene na dworzec. Wiedząc że ona od niego odchodzi i nie wróci do niego.
- Tay jesteś tam ? Cały czas mówie do Ciebie - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki.
- Tak jestem jestem - odpowiedziałam.
- To jak ? Możesz do niej pojechać i sprawdzić co jest grane ? - zapytał.
- Pojade. Wiesz ja muszę kończyć odezwe się później - powiedziałam szybko i nim Justin zdążył odpowiedzieć rozłączyłam się. Umiałam kłamać ale nie mogłam tak poprostu okłamywać własnego przyjaciela. Chowając telefon spowrotem do kieszeni spodni wsiadłam do auta i ruszyłam w stronę powrotną do swojego domu. Miałam wyrzuty sumienia przez cała tą akcję ale obiecałam Selenie że jej nie wydam. Gdy dojechałam do domu zaparkowałam auto na podjeździe i ruszyłam w stronę wejścia. Po drodze wyciągnęłam telefon i napisałam sms do Justina.
,, Selena zgubiła telefon. Wszystko w porządku właśnie kładła się spać"
Taką treść wiadomości napisałam i wysłałam do Biebera. Będąc już w domu usiadłam na sofie w salonie i zaczęłam popijać wino aby się odstresować po dzisiejszych wydarzeniach. Najpierw szczere wyznanie Sel że jest w ciąży i odchodzi bo nie chce zjebać karjery Justina. Swoją drogą ona jest egoistką. Każe miłości swojego życia żyć w nieświadomości że będzie miał dziecko. Ja bym tak nie postąpiła tym bardziej jakbym kochała tak mocno jak On ją. Później odwiozłam Sel na pociąg i patrzyłam jak odchodzi stałam tak bezczynnie nic nie mogąc zrobić. Czuje się okropnie. A na koniec zaczęłam okłamywać Justina tym bardziej jest mi wstyd bo przyjaźnimy się od dziecka.





niedziela, 5 czerwca 2016

Rozdział XXVIII - Cholernie się boje

Selena Gomez

Od kłotni z Justinem mineły dwa dni. Odzywałam się tylko do niego sporadycznie. Zranił mnie oskarżając mnie o zdradę. Dzisiaj muszę wstawić się w sodzie bawiem jest rozprawa na której skarzą mojego ojca i jego wspólnika. Boję się tam jechać tym bardziej że moja matka tam będzie. Z którą nie mam kontaktu odkąd wyrzuciła mnie z domu. Jest godzina 10.40 więc wstałam z łóżka
I zaczęłam się oporządzać aby wyrobić się na 12.30 do sądu. Po kilku minutach byłam gotowa miałam na sobie czerne rurki i biała bluzkę przypominał mi to strój galowy za czasów gimnazjum. Włosy miałam rozpuszczone a na twarzy miałam delikatny makijarz. Gdy byłam w stu procentach gotowa wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni. W pomieszczeniu siedział Justin który nie spuszczał ze mnie wzroku od momentu pojawienia się w tym samym pomieszczeniu co On. Kochałam go ale nie mogłam tak poprostu mu wybaczyć i udawać że nic się nie stało. Od momentu kłotni szatyn spał w salonie.
- Selena..- usłyszałam z ust chłopaka.
- Tak ? - odpowiedziałam sięgając po szklankę po czym nalałam sobie w nią wody.
- Chciałbym z Tobą porozmawiać - powiedział po chwili obracając się w moją stronę.
- O czym ? - zapytałam. Chłopak wstał z krzesła i stanął na przeciw mnie tak abym podczas rozmowy patrzyła na niego.
- Chciałbym Cie przeprosić. Nie wiem co mi wtedy odbiło że tak na Ciebie naskoczyłem. Byłem wtedy pijany i jeszcze Ryan mnie podkręcił. - oznajmił wpatrując się w moje oczy.
- Co słuchasz kolegi i potem się wydzierasz jak nie normalny - powiedziałam oschle w jego stronę.
- Wiem że nie powinienem ale ty mnie okłamałaś. Gdy usłyszałem że Taylor jest gdzieś u rodziny a nie z tobą to zrobiło mi się przykro i czułem się jak idiota - powiedział a jego oczy zrobiły się szkliste. Tak miał rację okłamałam go dobrze wiedziałam że Tay jest u rodziny ale myślałam że o tym się nie dowie.
- Możesz mi powiedzieć gdzie byłaś ? - zapytał po chwili.
- Byłam się przejść chciałam pobyć sama. Byłam pod domem mamy chciałam z nią porozmawiać ale nie miałam odwagi do niej wejść - odpowiedziałam kłamiąc. Wiedziałam że robie źle okłamując go ale nie mogłam mu powiedzieć prawdy.
- Przecież mogłaś mi powiedzieć prawdę. Zrozumiał bym. - wyszeptał
- Wybaczysz Mi kochanie ? - zapytał podchodząc bliżej i położył swoje dłonie na moje biodra.
- Wybacze kochanie i ja też przepraszam - wyszeptałam. Szatyn natychmiast złączył nasze usta. Tak cholernie mi jego pocałunków brakowało. Gdy oderwaliśmy się od siebie spojrzaliśmy oboje na zegarek wiszący na ścianie. Była 11.45.
- Jesteś gotowa ? - zapytał
- Boje się tak cholernie się boje - odpowiedziałam przytulając się do chłopaka.
- Księżniczko nie bój się będę przy tobie - wyszeptał całując mnie w czubek głowy.
- Wiem Kochanie - oznajmiłam odsuwając się od niego.
- Jedziemy - dodałam a po chwili oboje wyszliśmy z kuchni a kilka sekund później opuściliśmy również dom udając się do samochodu. Do sądu jechaliśmy ok 20 minut. Cała drogę spędziliśmy w ciszy bawiem nie mogłam wydobyć z siebie ani słowa z nerwów. Gdy znaleźliśmy się przed sądem wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do środka aby udać się pod sale numer 15. Bowiem tam miała odbyć się sprawa. Gdy staliśmy i czekaliśmy aż sprawa się rozpocznie i nas zawołają Justin nie odstępował mnie na krok obejmując mnie ciągle. Wtedy moim oczom ukazał się mój ojciec i Jerry którzy byli prowadzenie w kajdankach przez pilicjantów.
- Pożałujesz tego suko - wykrzyczał mój ojciec w moją stronę gdy wprowadzali go na salę.
- Spokojnie księżniczko nic Ci nie zrobi - usłyszałam spokojny głos szatyna. Gdy sąd nas wezwał na sale odrazu weszliśmy do niej. Sprawa się zaczęła.
Po 40 minutach sprawa się zakończyła. Obaj mężczyźni dostali dożywocie za zabójstwo i za usiłowanie gwałtu oraz go zlecenie. Odetchnełam z ulgą że obaj nie wyjdą i mogę się czuć bezpiecznie. Gdy wyszłam z sali podeszła do mnie moja mama. W oczach miała smutek.
- Nie wybacze Ci tego że do końca życia bedę nieszczęśliwa - powiedziała mi prosto w oczy a nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć a kobieta odeszła.
- Nie martw się. To nie twoja wina - usłyszałam pocieszający głos swojego chłopaka.
- Chodź zabieram Cię do Taylor i Ryana. Tam napewno poprawi Ci się humor skarbie - dopowiedział chwytając mnie za dłoń i oboje wyszliśmy z budynku sądu udając się wprost do auta.

Justin Bieber

Od godziny jesteśmy razem z Seleną u naszych przyjaciół w domu Taylor. Jestem w szoku jak bardzo się zmienił humor mojej ukochanej od chwili przekroczenia progu domu koleżanki. Nie to żeby mi to przeszkadzało wręcz przeciwnie ciesze się z takiej zmiany. Chce nacieszyć się moją księżniczką bo już jutro wyjeżdzam w dwutygodniową trase koncertową. Bedę za nią cholernie tęsknił ale jak trzeba jechać to trzeba. Stałem oparty o blat kuchenny i paliłem papierosa obserwując jak moją księżniczka świetnie czuje się w towarzystwie swojej przyjaciółki.
- I jak pogodziłeś się już z Seleną ? - zapytał Ryan wchodząc do kuchni od innej strony abym go niezauważył.
- Tak wyjaśniliśmy sobie nieporozumienie - odpowiedziałem spoglądając na przyjaciela.
- Mam rozumieć że nie zdradza Cię skoro jesteście tu razem - powiedział wyciągając papierosa z paczki i następnie odpalił go.
- Nie. Chciała być wtedy sama. Chciała iść do matki ale zabrakło jej odwagi - oznajmiłem.
- Rozumiem ale to dobrze że już się wyjaśniło wszystko. Fajna z was para i szkoda by było jakbyście się rozstali - usłyszałem z ust kolegi.
- Taa. Szczerze? Mam dziwne przeczucie że mogę ją stracić. Boje się tego jak cholera - wyszeptałem nie spuszczając zwroku z mojej kobiety.
- Co ? Pojebało Cie ? Skąd te przeczucie ? - dopytywał
- Od dłuższego czasu Sel mnie unikała. Wtedy myślałem że mnie zdradza ale jednak to nie chodzi o innego faceta tu chodzi o coś bardziej poważnego - odpowiedziałem
- Czuje że Selena coś przede mną ukrywa i to spowoduje naszą rozłąkę - dodałem po chwili. Gdy skończyłem mówić poczułem mocne uderzenie w ramie. To był cios od Ryana.
- Cie już pojebało do końca ! Co ty w ogóle gadasz Bieber ! - powiedział głośniejszym tonem. Co spowodowało zainteresowanie dziewczyn które natychmiast znalazły się w kuchni. Moja księżniczka wtuliła sie odrazu we mnie.
- Co tak głośno rozmawiacie ? - zapytała Taylor
- Poprostu Bieber jest idiotą i tyle nic wielkiego ani nowego - odpowiedział Ryan spoglądając na mnie. Słysząc jego słowa spiorunowałem go wzrokiem.
- Ej o co wam chodzi ? - zapytała Sel spoglądając na mnie.
- O nic to taka mała wymiana zdań - odpowiedziałem całując usta dziewczyny.
- Tak właśnie my przecież się uwielbiamy co nie Justin ! - krzyknął Ryan z radością w głosie. Skinęłem głową potwierdzająco. Uwielbiałem go był dla mnie jak brat mimo tego że czasem miałem mu ochotę przyjebać. Obejmując swoją ukochaną byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi. Kochałem ją całym sercem i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jakbym zaareagował jakby mnie zostawiła. Do późnego wieczora siedzieliśmy razem z przyjaciółmi dopiero około 23.30 wróciliśmy do domu i odrazu położyliśmy się spać.



Moi kochanie. Chciałabym was poinformować że zbliżamy się do końca opowiadania. Myśle że jeszcze dwa rozdziały i koniec. Ale spokojnie dla tych co czytają mojego bloga mam niespodziankę! Bowiem będę pisać drugą cześć tego opowiadania tylko pod inna nazwą bloga. Link do drugiej części podam pod finałowym rozdziałem. Dziękuje że jesteście !

piątek, 3 czerwca 2016

Rozdział XXVII - Okłamała mnie..

Justin Bieber

Leżąc obok Sel poczułem jak się wierci na łóżku próbując uwolnić się z mojego uścisku tak aby mnie nie obudzić.
- Nie śpie kochanie - powiedziałem gdy dziewczyna poddała się i leżała na plecach bez ruchu.
- Kochanie mógłbyś mnie puścić bo boli mnie brzuch - powiedziała spoglądając na mnie błagalnym wzrokiem.
- Przepraszam..- powiedziałem natychmiast zabierając rękę którą obejmowałem dziewczyne.
- Musisz iść do lekarza z tym brzuchem kochanie - powiedziałem po chwili obracając wzrok spowrotem na dziewczynę.
- Dogadałeś się z Brownem w sprawie trasy ? - zapytała zmieniając temat. Nie lubiłem jak mi nie odpowiadała na pytania tylko omijała je szerokim łukiem.
- Tak wszystko jest dopięte na ostatni guzik - oznajmiłem całując usta swojej wybranki. Miałem ochotę się trochę poprzytulać z nią. Dlatego też zaczęłem delikatnie jezdzić dłonią bo jej udzie przy tym całowałem ją bardziej namietnie.
- Justin nie teraz..- usłyszałem gdy brunetka odsunęła się ode mnie. Nie rozumiałem jej zachowania zawsze kochaliśmy się kiedy mieliśmy na to ochotę a teraz ? Od kilku dni Sel ciągle unika zbliżenia ze mną i trzyma mnie na dystans. Dziewczyna usiadła na łóżko i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- Przepraszam kochanie. - powiedziała cicho i spuściła wzrok w łóżko. Słysząc jej słowa usiadłem natychmiast obok niej i łapiąc je  skierowałem jej spojrzenie na mnie.
- Nie gniewam się kochanie więc nie musisz przepraszać - opowiedziałem z lekkim uśmiechem. Selena milczała.
- Kochanie powiesz mi dlaczego jesteś smutna ? - zapytałem
- Nie jestem - odpowiedziała krótko.
- Widziałem mokre ślady na twojej poduszcze - oznajmiłem.
- Justin nie nalegaj. Nic mi nie jest. Płakałam bo tęsknie za mamą ale już mi lepiej - powiedziała poczym złożyła delikatny pocałunek na moich ustach. Nie wierzyłem ani w jedno słowo Seleny. Mimo to nie chciałem drążyć tematu i naciskać na nią.
- Kochanie ja wychodzę. Idę z Tay na zakupy - powiedziała uśmiechając się.
- Dobra to ja pójdę do Ryana i spotkamy się wieczorem w domu tak ? - odpowiedziałam obejmując swoją kochaną i całując ją na pożegnanie. Dziewczyna opuściła pokój a ja wyciągnęłem telefon i wybrałem numer do Ryana.
- Siema Bieber co tam ? - usłyszałem głos kolegi po drugiej stronie słuchawki.
- Siema. Miałbyś ochote na męski wieczór ? Piwo , konsola co ty na to ? - zaproponowałem.
- Jasne za chwilę będę - odpowiedział i rozłączył się. Spodziewałem sie takiej reakcji bo z Ryanem nie widzieliśmy się dość długo i sam się cieszyłem na spotkanie się z nim. Gdy odłożyłem telefon odrazu zbiegłem na dół aby naszykować coś do jedzenia i sprawdziłem czy jest jakaś schłodzona wódka w lodówce abym mógł poczęstować nią kolegę. Na całe szczęście była więc zabrałem się za przekąski. Gdy wszystko było już gotowę i naszykowane w salonie. Rozlęgł się dzwonek do drzwi.
- Wejdź Ryan !! - krzyknąłem z radością.
Chwilę później drzwi od domu otworzyły się i zamknęły a do salonu wbiegł mój przyjaciel.
- Jak miło Cię widzieć ! - krzyknął rzucając się na mnie.
- Ciebie też fajnie widzieć stary - odpowiedziałem odwzajemniając uścisk.
Razem z Ryanem usiedliśmy na sofie i zaczeliśmy opowiadać sobie wzajemnie co się u nas wydarzyło przez czas gdy się z sobą nie widzieliśmy. Jedliśmy przekąski i piliśmy wódkę która była bardzo schłodzona.
- A jak między tobą a Seleną się układa ? - zapytał nagle mój przyjaciel.
- Dobrze jest - odpowiedziałem bez przekonania.
- Stary znam Cie mów prawdę - poprosił natychmiast. Wiedziałem że przd nim niczego nie ukryje. Wziełem głeboki oddech i zaczęłem opowiadać.
- Jest między nami mała przepaść. Sel odsówa się ode mnie. Nie jest tak jak było. - odpowiedziałem polewając nam do kieliszków.
- Kłocicie się ? - dopytał.
Wypijając zawartość kieliszka pokręciłem przecząco głową.
- Sel chodzi jakaś zamyślona. Prawie nie spędzamy z sobą czasu. A gdy chcę się do niej zbliżyć to odmawia i za każdym razem wymyśla wymówkę aby nic nie działać. A nie będę jej przecież do niczego zmuszać - opowiedziałem w skrócie. Mój przyjaciel wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc.
- Nie wiem co się dzieje z nią. Kocham ją bardzo i chce aby była szczęśliwa - powiedziałem po chwili.
- To widze nie ciekawie jest - odpowiedział krótko.
- Nie wiem co robie źle ? Mimo że mam dużo pracy przed wydaniem swojej pierwszej płyty staram się poświecac jej dużo czasu - wypowiedziałem wypijając kolejny kieliszek z alkoholem.
- Może wina nie leży po twojej stronie tylko po jej - powiedział. A ja spojrzałem na kolegę nie dokońca rozumiejąc co ma na myśli.
- Wina po jej stronie ? Co masz na myśli ? - dopytałem.
- Myślę że Selena może Cię zdradza. Sory Justin ale tak myśle. - usłyszałem z ust kolegi.
- A właśnie gdzie Ona jest ?  - zapytał po chwili.
- Poszła przecież z Taylor na zakupy - odpowiedziałem pijąc kolejny kieliszek.
- Co ? Przecież Taylor pojechała do swojej rodziny na weekend - oznajmił. Słysząc jego słowa poczułem się jakby ktoś przyjebał mi w ryj.
- Okłamała mnie - wyszeptałem będąc w szoku że moją księżniczka mnie okłamała. Zaczęłem się zastanawiać nad tym czy Rayan nie ma racji z tym że Sel mnie zdradza.

Selena Gomez

- Zapraszam Panią do środka - usłyszałam starszy męski głos. Wstałam z krzesła które znajdowało się w poczekalni. Weszłam do środka gabinetu lekarskiego a mianowicie do gabinetu ginekologicznego. Usiadłam na krześle przed biórkiem lekarza.
- Co panią do mnie sprowadza ? - zapytał spoglądając na mnie.
- Chciałabym aby pan mnie zbadał. Podejżewam że jestem w ciąży - odpowiedziałam czując jak z nerwów pocą mi się dłonie.
- Proszę na kozetkę zrobimy usg. - oznajmił wskazując mi miejsce do którego natychmiast się udałam. Gdy byłam gotowa już do badania. Lekarz chwycił przyżąd do robienia usg i smarując mój brzuch jakimś żelem zaczął jezdzić mi po brzuchu. Badanie dłużyło mi się bez końca. Ginekolog milczał a ja denerwowałam się przez całe badanie.
- Ma pani rację. Jest pani w ciąży. Po usg widać że to 2 miesiąc. - usłyszałam z ust ginekologa. Podejrzewałam to od paru dni poranne mdłości , bóle brzucha i zmiany nastroju. Teraz byłam pewna że jestem w ciąży ale nie wiedziałam jaką teraz decyzję podjąć. Bez słowa wytarłam z siebie żel , ubrałam się i wyszłam z gabinetu jak najprędzej czując jak słony płyn zaczyna wypływać z moich oczu. Cała drogę do domu płakałam zastanawiając się co mam zrobić. Czy mam powiedzieć o ciąży Justinowi i zniszczyć mu plany dotyczące karjery. Wiem że wybrał by nas ale nie chce aby rezygnował z marzeń. Czy poprostu mam odejść i nic mu nie mówić. Gdy byłam już pod domem chłopaka otarłam łzy i biorąc głeboki oddech weszłam do środka udając się do salonu aby pobyć jeszcze przez chwilę sama. Jednak wchodząc do salonu zauważyłam palącą się lampkę a na sofie siedział Justin. Wyglądał jakby długo czekał na kogoś. Na mnie?
- Jestem kochanie - powiedziałam próbując brzmieć radośnie. Podeszłam do szatyna wystawiając dłonie do objęcia go. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak odsunął się unikając przytulenia. Spojrzałam na niego a jego twarz miała wymalowane niezadowolenie.
- Jak Ci minął wieczór z Ryanem ? - zapytałam próbując nawiązać rozmowę.
- Gdzie byłaś ? - zapytał poważnym głosem nie okazując emocji. Zdziwiłam się bo przecież dobrze wiedział gdzie się wybrałam.
- Na zakupach z Taylor przecież Ci mówiłam - odpowiedziałam kłamiąc ale wolałam trzymać się wersji takiej jaką już poznał wcześniej.
- Gdzie masz zakupy ? - zapytał zaglądając na moje dłonie.
- Nic mi się nie podobało i dlatego nie mam zakupów - odpowiedziałam brnąc w kłamstwa dalej nie mając wyboru.
- Kurwa do cholery gdzie byłaś ?! - krzyknął a ja podskoczyłam z niedowierzenia że tak się odnosi do mnie.
- Przecież ci mówie - oznajmiłam.
- Kim on jest ? Długo to trwa ? - zapytał. A ja zamarłam słysząc jego pytania. Czy on naprawdę podejrzewa mnie o zdradę ? Wtedy poczułam nie przyjemną woń od strony Justina. On pił.
- Jesteś pijany i nie będę z Tobą rozmawiać ! - krzyknęłam obracając się aby wyjść z salonu. Jednak sily uścisk na mojej ręce nie pozwolił mi na to.
- Póść mnie to boli ! - krzyknęłam lekko krzywiąc się z bólu.
- Pytam długo mnie zdradzasz ?! Tay jest u swojej rodziny więc mnie nie kłam - powiedział patrząc w prost moje oczy.Jego spojrzrnie było puste bez blasku i jednocześnie przerażające.
- Jak możesz tak myśleć. Nie zdradzam Cie - wyszeptałam cicho a w moich oczach pojawiły się ponownie łzy. Wtedy uścisk dłoni Justina znikł a ja bez słowa pobiegłam do pokoju zostawiając szatyna samego.




czwartek, 2 czerwca 2016

Rozdział XXVI - Podejżenia

Miesiąc później.

Selena Gomez

Minął miesiąc odkąd dowiedziałam się że mój ojciec zabił dwoje straszych ludzi i na dodatek jego wspólnikiem był Jerry. Facet który próbował mnie zgwałcić. Opowiedziałam o tym wszystkim mamie a ona co ? Utwierdziła mnie w tym że wiedziała o wszystkim od początku tylko nie chciała mi mówić bo wtedy napewno bym się nie zgodziła na to aby była szczęśliwa..kurwa jak można być szczęśliwą z mordercą. Bez wahania poszłam z tym wszystkim na policję złożyć zeznania i poinformować gdzie znajduje się jeden ze sprawców zbrodni czyli mój ojciec. Justin między czasie dowiedział się też że to ojciec kazał na mnie napaść Jerremu i najlepsze..miał mnie zgwałcić i zabić. Wiedział już wcześniej o tym spadku po dziadkach który dostałam niedawno i chciał mnie zlikfidiwać aby mógł zgarnąć kasę po mnie. Więc obaj panowie siedzą w areszcie i do sprawy nie wyjdą grozi im kara dożywotniego więzienia. Moja matka znienawidziła mnie i wyrzuciła mnie z domu. To boli bo kocham ją nad życie a ona bardziej kocha przestępce niż własną córkę. Gdy odeszłam z domu zamieszkałam u Justina który wspiera mnie w każdej chwili. Kocham go najmocniej na świecie. Jestem z nim szczęśliwa i mimo przykrych zdarzeń On pomaga mi iść do przodu. Justin zdecydował się zaryzykować i podążył za marzeniami. Pamiętacie jak dzwonił do niego telefon ? Dzwonił Scoter Brown i umówili się na nagranie piosenki która jest teraz hitem. Właśnie jedziemy na nagranie do studia gdzie mój chłopak będzie udzielał wywiadu.
- Kochanie dlaczego nic nie mówisz ? - zapytał chłopak zauważając moją nie obecność.
- Zamyśliłam się poprostu - odpowiedziałam uśmiechając się.
- Rozumiem. Już jesteśmy - oznajmił parkując auto przed ogromnym budynkiem. Oboje wysiedliśmy z auta i trzymając się za ręce weszliśmy do budynku.
- Pan Justin ? - zapytała piekna wysoka blądynka odrazu gdy tylko pojawiliśmy się w holu.
- Tak - odpowiedział krótko.
- To zapraszam za mną - powiedziała i ruszyła przed siebie a my oboje za nią. Czułam się dziwnie jak każda jedna osoba znajdująca się w pomieszczeniu patrzyła na nas.
- Zapraszam. Jestem Emili Jorge to ja będę z Tobą przeprowadzać wywiad - powiedziała ciepłym głosem uśmiechając się czule w stronę Justina.
Justin pociągnął mnie  za sobą i usiedliśmy na sofie.
- Pani nie może tu być prosze poczekać na zapleczu - usłyszałam. Nie protestowałam i tak się dziwnie czułam przed nimi wszystkimi a tym bardziej przed kamerami. Pocałowałam szatyna i wstając z sofy ruszyłam do miejsca wskazanego przez reporterkę. W tym czasie zaczeli wywiad z Justinem. Byłam podekscytowana tym jak dobrze sobie radzi szatyn w odpowiadaniu na pytania. Siedząc i wpatrując się jak przebiega rozmowa poczułam zawroty głowy i mdłości. Zrywając się na równe nogi wybiegłam z pomieszczenia na korytarz i skierowałam się do łazienki. Miałam szczęście że była blisko bo dalej nie dała bym rady dobiec. Spędziłam tam z 10 minut ciągle wymiotując. Miałam tak od 3 dni że nagle mnie brało i musiałam wymiotować. Justin wiedząc o tym kazał Mi jak najszybciej zgłosić się do lekarza bo mogłam się nabawić jakiegoś chorubska. Podejrzewałam co mi jest i to nie choroba ale postanowiłam nie mówić o tym Justinowi nie mając pewności.
Gdy wyszłam z lazienki szatyn już stał na korytarzu i na mnie czekał.
- Tak myślałem że jesteś w łazience - usłyszałam z jego ust gdy podeszłam bliżej. Nic nie mówiąc wtuliłam sie w jego ciało.
- Kochanie musisz iść wkońcu do lekarza - dopowiedział po chwili obejmując mnie ramieniem.
- Tak wiem - odpowiedziałam z uśmiechem i oboje ruszyliśmy w stronę wyjścia. Gdy znaleźliśmy się na zewnatrz zaatakowała nas zgraja fotoreporterów. Natychmiast wtuliłam bardziej się w szatyna i pośpiesznie wsiedliśmy do auta ruszając z piskiem opon.
- Kurwa banda idiotów. Człowiek nawet normalnie nie może wyjść na miasto - powiedział Justin głośniejszym tonem. Chłopak wygladał na zdenerwowanego całym tym incydentem.
- Kotku nie denerwuj się takie jest życie gwiazdy - odpowiedziałam łagodnym tonem kładąc dłoń na dłoni chłopaka próbując go uspokoić. I udało mi się bo szatyn spojrzał w moją stronę z wielkim słodkim uśmiechem.
- Kocham Cie wiesz ? - zapytał
- Wiem kochanie. Ja Ciebie też bardzo kocham - odpowiedziałam. W tej samej chwili gdy skończyliśmy rozmowę Justin zaparkował pod domem. Wysiadając z auta rozglądłam się czy nikt nie stoi z aparatem i nie będzię chciał nas z fotografować do jakiegoś taniego magazynu. Razem z Bieberem weszliśmy spokojnie do domu. Odrazu skierowaliśmy się do salonu. Gdzie naszym oczom ukazał się menadzer Justina Scoter.

Justin Bieber

Razem z Seleną weszliśmy spokojnie do domu. Odrazu skierowaliśmy się do salonu. Gdzie naszym oczom ukazał się mój menadzer Scoter. 
- Siemanko co Cie do mnie wsprowadza ? - zapytałem witając sie z nim.
- Twoja mama wpuściła mnie do domu - wyjaśnił. Cała trójką zajeliśmy miejsce na kanapie. Brown miał już szklankę z napojem także nie proponowałem mu nic.
- Przyjechałem bo mam dla Ciebie pewną propozycję - zaczął mówić.
- Mianowicie Justin chce abyś jechał w swoją pierwszą trasę koncertową. - dokończył. Wpatrywałem się w niego z niedowierzeniem w to co słyszałem. Nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Z jednej strony cieszyłem się jak jasna cholera a z drugie nie chciałem wyjeżdzać i zostawiać mojej księżniczki.
- Kiedy ? Na ile ? - zapytałem.
- Za tydzień i na dwa tygodnie. Narazie będziesz koncertował w pobliskich miastach. - odpowiedział.
- No okej to nie jest tak źle - wymamrotałem obejmując Selenę która cały czas milczała.
- Kochanie dobrze się czujesz ? Dlaczego nic nie mówisz ? - zapytałem kierując wzrok na Selenę.
- Przepraszam. Zamyśliłam się - powiedziała cicho prawie nie słuszalnie.
- Ja jestem za. Kochanie będziesz miał swoją pierwszą trasę zaliczoną a napewno później będą kolejne i kolejne - dodała pochwilę udając szczęśliwą. Wiedziałem że coś jej jest i z jakiegoś powodu jest smutna ale nie miałem pojęcia z jakiego.
- Więc ? - wtrącił się Scot. Spojrzałem na Sel która kiwnęła głową potwierdzająco dając mi do zrozumienia abym się zgodził.
- No to jadę - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- To teraz musimy omówić szczegóły. - usłyszałem w odpowiedzi od menadzera.
- To ja was zostawię samych. Pójde się położyć - powiedziała natychmiastowo brunetka wstając z łóżka. Pocałowała mnie delikatnie w usta i ruszyła w stronę naszego już teraz pokoju.
- Sel dobrze się czujesz ? - zapytałem
- Tak nie martw się - krzyknęła dość głośno będąc już na góże. Martwiłem się o nią i gdyby nie to że jest u mnie menadzer poszedł bym za nią i dowiedział się co jej jest. Omówienie spraw wiążące z trasa koncertową zajeło nam jakąś godzinę. Gdy mój menadzer wyszedł postanowiłem iść sprawdzić czy moją księżniczka śpi. Ruszyłem prosto z salonu na schody które prowadziły mnie na górę a następnie do mojego i Seleny pokoju. Wszedłem do pomieszczenia po cichu i zobaczyłem że brunetka jeszcze śpi podchodząc bliżej zobaczyłem mokre plamy na jej poduszcze. Czyżby Selena płakała ? Położyłem się obok niej na łóżku i wtuliłem się w dziewczynę zaczynając się zastanawiać nad powodem jej łez.



środa, 1 czerwca 2016

Rozdział XXV - Pożądanie

Selena Gomez

Chwilę później Justin postawił mnie delikatnie na ziemi do końca nie wiedziałam czy jesteśmy już w jego pokoju bo nie odrywałam naszych ust ani na chwilę. Nasze pocałunki z każdą sekundą stawały się coraz bardziej intensywniejsze. W pewnym momencie Justin oderwał się na chwilę ode mnie i spojrzał mi głeboko w oczy tak jakby chciał coś z nich wyczytać a jedyne co mógł zobaczyć było pożądanie. Pożądanie każdego Jego pocałunku każdego jego dotyku poprostu pożądałam jego całego. Chłopak powrócił natychmiast co całowania moich ust. Tylko teraz pocałunki były namiętne ale delikatne tak jakby chciał przekazać w nich całe swoje uczucie do mnie. Ja nie pozostawałam mu dłużna. Jedną dłoń miałam wplecioną w jego włosy a drugą dłonią jezdziłam po jego klatce piersiowej delikatnie jezdząc po niej paznokciami. Justin ściągnął swoją koszulkę nie odrywając się ode mnie ani na chwilę. Szczerze nie wiem jak On to zrobił. Czując jak blądzi swoimi dłońmi po moich plecach domyśliłam się że szuka zamka aby rozpiąć moją sukienkę. Nie myliłam się w mgnieniu oka sukienka znalazła się na podłodze. Wtedy szatyn odsunął się ode mnie i od góry do dołu obserwował moją talię. Czułam jak rumieńce wkradają się na moją twarz.
- Jesteś piękna Księżniczko - wyszeptał przysuwając mnie do siebie jednym ruchem ręki. Chłopak skierował nas na łóżko i oboje padliśmy na nie zaczynając ponownie się całować. Justin całował i dodtykał mojego ciała tak delikatnie jakby bał się że zrobi mi krzywdę. Może dlatego że wiedział że jest to mój pierwszy raz. Długo nie zaprzątałam sobie tym głowy wróciłam do wspaniałej chwili. Justin zchodził coraz niżej zostawiając na moim ciele mokre pocałunki. Stanika pozbył się już dawno przez co mógł wedrować językiem i dłońmi po moich piersiach kierując się coraz niżej Odsuwając delikatnie moją bieliznę w dół. Aż wkońcu dotarł do mojej kobiecości wtedy poczułam jak jego język wije się i tam. Czując napływ rozkoszy wydobywałam z siebie niekontrolowane jeki. Justin nie przestawał wtedy poczułam jak jego palec wchodzi i wychodzi z mojej dziurki. Jego ruchy stawały się coraz szybsze a ja czułam że zaraz dojdę. Niespodziewanie Justin przestał i jego wzrok znalazł się na moich oczach przez co trochę się skrępowałam myśląc że coś nie tak zrobiłam. Jednak szatyn uśmiechnął się i zaczął całować moje usta odwzajemniłam czynność. Wtedy poczułam jak jego męskość wchodzi we mnie delikatnie i powoli tak aby mnie..hym..nie bolało. Justin poruszał się w niej z początku pomału ale stanowczo wtedy zacinęłam swoje paznokcie na jego plecach dając mu znać że jest mi dobrze. Poczułam natychmiastowo jak jego ruchy stają się szybsze i głebsze. Nie przestawał i robił to szybciej i szybciej a ja czując wielką rozkosz wydawałam z siebie odgłosy zadowolenia jakimi były jęki. Gdy penis chłopaka pojawiał się i znikał we mnie poczułam dreszcze rozkoszy i mimowolnie wygiełam swoje ciało w łuk. Kilka sekund później poczułam jak ciało szatyna zamarło a jego ruchy zanikły. Chłopak opadł na mnie cały zdyszany. Gdy trochę ostygliśmy Justin podniósł się i położył się obok mnie opierając swoją głowę o dłoń.
- Kocham Cię - powiedział z uśmiechem wpatrując się w moje oczy.
- Ja Ciebie też kocham - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- Byłeś cudowny - dodałam po chwili delikatnie podnosząc się aby pocałować jego usta. Gdy chłopak odwzajemnił czułość położył się na plecach tak abym mogła oprzeć się głową o jego tors. Justin obiął mnie ramieniem i delikatnie jezdził dłonią po moich nagich plecach.
- To był najlepszy mój seks w życiu - usłyszałam.
- Ty doświadczony a jaa..- wyszeptałam niepewnie. Nie wierząc w to co przed chwilą usłyszałam.
- Sel spójrz na mnie - powiedział. Podniosłam lekko głowę i skierowałam wzrok na chłopaka.
- Był najlepszy. A wiesz dlaczego ? - zapytał a ja przecząco pokręciłam głową.
- Bo był uprawiany nie tylko z pożądania ale też z miłości księżniczko - mówił dalej. Wtedy na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech. Nic nie mówiąc wtuliłam się ponownie w szatyna.

Justin Bieber

- Był najlepszy. A wiesz dlaczego ? - zapytałem a Ona przecząco pokręciła głową.
- Bo był uprawiany nie tylko z pożądania ale też z miłości księżniczko - mówiłem dalej. Wtedy na jej twarz wkradł się szeroki uśmiech. Nic nie mówiąc wtuliła się ponownie we mnie. Dłuższą chwilę milczeliśmy odpoczywając po wyczynach dzisiejszej nocy. Cieszyłem się że mam Selenę przy sobie.
- Kochanie co byś powiedziała jakbym zdecydował się jednak skontaktować z tym Brownem w sprawie występowania na scenie? - zapytałem po chwili. Jednak nie usłyszałem żadnej odpowiedzi poza lekkim chrapaniem mojej ukochanej. Wtedy domyśliłem się że Sel usneła. Objąłem bardziej swoją dziewczynę i sam postanaowiłem usnąć.
Następnego dnia wstałem bardzo wcześnie. Długo leżąc i spoglądając na nagą i śpiącą dziewczynę postanowiłem wstać i zabrać się za przygotowanie śniadania. Wstałem po cichu i ubrałem na siebie bokserki a następnie spodenki i wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni. Kilka sekund później byłem już w pomieszczeniu i zabrałem się do przygotowywania śniadania. Przygotowałem naleśniki z bitą śmietaną  i polałem je czekoladą do tego zrobiłem kawę i postawiłem to wszystko na stole. Czekając aż moja piękność wstanie. Czas dłużył się i dłużył postanowiłem wyjść na balkon który znajdował się na gorze domu aby sie do niego dostać musiałem przejść obok pokoju gdzie spała Sel. Odpaliłem papierosa i zaciągałem się mocno dymem tak aby zaspokoić swój głud nikotynowy. Stałem przodem do barierki i obserwowałem co się dzieje na ulicy wtedy poczułem delikatne dłonie na swoim torsie.
- Hej kochanie - usłyszałem słodki głos Seleny. Obróciłem się natychmiast twarzą do dziewczyny.
- Witaj księżniczko - odpowiedziałem całując ją na przywitanie.
- Jak się spało ? - dodałem po chwili.
- Dobrze tylko obudziłam się i Ciebie nie było - odpowiedziała robiąc smutną minkę.
- Wstałem dość wcześnie i przygotowałem śniadanie dla Ciebie - odpowiedziałem z uśmiechem.
- Oj naprawdę ? Kochany mój - oznajmiła całując mnie. Chwy
ciłem dziewczynę za rękę i oboje skierowaliśmy się w stronę wyjścia z tarasu kierując się do kuchni. Oboje przysiedliśmy do stołu zaczynając jeść śniadanie. Dziewczyna wyglądała na zadowoloną i widać było że naleśniki jej smakują. W pewnej chwili zaczął dzwonić mój telefon.
- Przepraszam muszę odebrać - powiedziałem i nim dziewczyna cokolwiek odpowiedziała wyszedłem. Rozmawiałem kilka minut przez telefon a gdy wróciłem do kuchni Sel siedziała na blacie kuchennym i spoglądała w okno.
- Jestem kochanie - powiedziałem potchodząc bliżej dziewczyny.
- Mogę wiedzieć kto dzwonił ? - zapytała obejmując mnie rękoma w koło szyji. A ja stanąłem jej na przeciw tak że dziewczyna siedziała teraz w nie dużym rozkroku.
- Nie mogę Ci powiedzieć..to niespodzianka - powiedziałem tajemniczym głosem. Zaczynając całować szyję dziewczyny na co Ona delikatnie odchyliła głowę do tyłu ułatwiając dostęp do swobodnych pocałunków.
- Bieber co ty znowu kombinujesz ? - zapytała lekko zachrypniętym głosem.
- Nic zupełnie nic kochanie - wyszeptałem przenosząc pocałunki na jej usta. Złapałem dziewczynę za pośladki aby ją przysunąć bliżej siebie. A następnie jeździłem dłonią po jej udzie. Nasze pieszczoty i pocałunki stawały się coraz intęsywniejsze. Jednym ruchem reki odwiązałem sznureczek z szlafroku który zakrywał piękne ciało brunetki. Swoją dłoń przeniosłem na pierś dziewczyny aby delikatnie ją masować bo najprawdopodobnie dawało przyjemność jej bo dziewczyna oddała cichy odgłos podniecenia w moje usta. Czując jak dłon dziewczyny znalazła się na mojej męskości odrazu poczułem jak moje bokserki robią się coraz ciaśniejsze. Czułem że moja księżniczka pragnie mnie tak samo jak ja jej. Wtedy niespodziewanie usłyszeliśmy jak drzwi od domu otwierają się oboje z Seleną oderwaliśmy się od siebie przerywając tym samym nasze pieszczoty. Dziewczyna pośpiesznie zawiazała szlafrok aby okryć swoje ciało i pobiegła przez salon prosto do łazienki. A ja zawiedziony oparłem się o blat i spojrzałem w stronę wejścia do salonu.





wtorek, 31 maja 2016

Rozdział XXIV - Wyznanie

Justin Bieber

- Kiedy Selena przyjdzie ? - zapytał mój tata wchodząc do salonu. Wtedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- To napewno Ona - powiedziałem z uśmiechem wychodząc z salonu aby otworzyć drzwi. Otwierając drzwi nie myliłem się ujrzałem w nich moją dziewczynę. Wyglądała tak pięknie że zabrakło mi słów aby to opisać. Stałem przed nią nic nie mówiąc tylko wpatrywałem się w nią. Nawet się z nią nie przywitałem tylko stałem tak jak jakiś debil.
- Wpuścisz mnie do środka ? - zapytała dziewczyna po chwili uśmiechając się uroczo.
- Jasne wchodz, przepraszam ale wyglądasz tak pięknie że mnie zamurowało - wyjaśniłem swoje zachowanie wobec dziewczyny wpuszczając ją do domu. Gdy piękna brunetka weszła do środka natychmiast przyparłem ją do ściany i wpiłem się w jej usta.
- Justin przestań , rodzice czekają - wyszeptała odsuwając się ode mnie. Wziełem od dziewczyny jej kurteczkę i powiesiłem na wieszaku poczym chwyciłem jej dłoń i oboje ruszyliśmy do salonu gdzie czekali na nas moi rodzice.
- To jest Selena. Moja dziewczyna - powiedziałem stając razem z brunetką przed moimi rodzicami.
- Dobry wieczór państwu - przywitała się moja księżniczka.
- Witaj Selena miło Cię poznać - powiedziała moja mama przytulając dziewczynę.
- Witaj dziewczyno mojego syna - powiedział tato przesyłając dziwne spojrzenie do Seleny. Po przedstawieniu rodzicom Seleny jako mojej partnerki wszyscy zasiedliśmy do stołu. Na początku czułem się skrępowany tym bardziej że rodzice obserwowali nas jak zachowujemy się jako para. Wkońcu panującą drętwą atmosfere przerwał mój tata.
- Selena jesteś bardzo ładna wiesz. Wcale się nie dziwie że Justin za tobą lata - powiedział przesyłając w naszą stronę serdeczny uśmiech.
- Dziękuje Panu - odpowiedziała brunetka a na jej twarz ponownie wkradły się rumieńce.
- Latałeś za nią ? To do Ciebie nie podobne - wtraciała się mama zaczynająx się delikatnie śmiać.
- Nie latałem tylko ubiegałem o jej względy przez dłuższy czas - oznajmiłem co sprawiło że każdy zaczął się śmiać.
Rozmowa zaczęła się rozkręcać każdy rozmawiał z każdym i panowała luźna atmosfera. Po kolacji jeszcze siedzieliśmy w salonie i moich rodziców wzieło na wspominanie mojego dzieciństwa. Co skutkowało oglądaniem zdjęć oraz że byłem wieczornym obiektem drwin ale takich pozytywnych.
- Dzieci my was zostawiamy już i wychodzimy - powiedziała w pewnym momencie moja mama.
- Gdzie wy wychodzicie o tej godzinie ? - zapytałem spoglądając na rodziców.
- Do kina na noc komedii - odpowiedział mój tata.
- O której będziecie ? - zapytałem.
- Jutro - odpowiedział mój tata uśmiechając się jednoznacznie do mnie. Wiedziałem od razu co ten uśmiech oznacza ale tym razem się mylił nie zależało mi tylko na seksie ale na dziewczynie z którą aktualnie byłem.
- To bawcie się dobrze - powiedziała mama i razem z tatą opuścili salon.
- I jak wrażenia po kolacji kochanie ? - zapytałem w stronę dziewczyny obejmując ją w pasie.
- Świetnie się bawiłam a najbardziej wtedy gdy twoja mama opowiadała te śmieszne historję na twój temat. - odpowiedziała zaczynając się śmiać.
- Poczekaj księżniczko jak ja będę słuchał historji o tobie - odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna odesłała natychmiast uśmiech ale jej oczy posmutniały.
- Co się stało księżniczko ? - zapytałem.
- Szybko nie będziemy mogli się pośmiać w rodzinnym gronie u mnie w domu - powiedziała kierując swój wzrok na mnie.
Nic nie odpowiedziałem pozwolając jej wygadać się do końca. Siedziałem i słuchałem.
- Radzice dzisiaj mi oznajmili że moi dziadkowie umarli dwa tygodnie temu. O pogrzebie mi nic nie powiedzieli bo nie chcieli mnie martwić. - powiedziała po dłuższej chwili milczenia.
- Przykro mi - odpowiedziałem obejmując dziewczynę ramieniem.
- A wiesz co jest najśmieszniejsze w tej sytuacji ? - zapytała.
- To że cały dorobek ich życia przepisali na mnie - dodała. A ja na wieść o tym zaniemówiłem.
- To chyba dobrze czy nie ? - zapytałem niepewnie.
- Dobrze tylko postanowiłam że przekaże te pięniądze na dom dla niepełnosprawnych i jak powiedziałam o tym rodzicą to ojciec wpadł w szał krzyczał że nie mogę tego zrobić i wyszedł z domu - powiedziała. Wtedy zdałem sobię sprawę że jej ojciec naprawdę jest pojebany. Wiedziałem że to nie mogę ukrywać przed Seleną tego czego dziś się dowiedziałem i z kim widziałem jej ojca.
- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć - oznajmiłem chwytając dłoń dziewczyny. Brunetka spojrzała na mnie pytająco.
- Jechałem na zakupy dziś do tej kolacji. I przed sklepem widziałem twojego ojca - przerwałem na chwilę.
- Coś mówił? z kim był ? - pytała.
- Z Jerrym.. ten skurwysyn jak tylko mnie zobaczył uciekł a twój ojciec udawał że go nie zna. W przypływie emocji powiedziałem mu że ten gnój chciał Cię zgwałcić licząc że wtedy powie prawdę jednak on się tym nie przejął i stwierdził że to twoja wina bo mogłaś bardziej uważać - powiedziałem oczekując na jakąkolwiek reakcję ze strony Seleny. Jednak Ona nic nie powiedziała tylko wpatrywała się w podłogę.
- Wiedziałam że on tylko udaję troskę ! - krzyknęła niespodziewanie a w jej oczach zauważyłem zbierający się płyn.
- Sel przepraszam że Ci to mówie ale muszę ci jeszcze o czymś powiedzieć - wyszeptałem.
- Poszukałem informacji o twoim ojcu i to co znalazłem napewno Ci się nie spodoba - powiedziałem po chwili.
- Mów - usłyszałem z ust dziewczyny.
- On jest poszukiwany razem z Jerrym za morderstwo ponoć zabili jakąś parę starszych osób. - powiedziałem natychmiast przytulając brunetkę do siebie. Czując jak z jej oczu leci ocean łez.

Selena Gomez

- On jest poszukiwany razem z Jerrym za morderstwo ponoć zabili jakąś parę starszych osób - słysząc te słowa z ust Justina natychmiast się rozpłakałam. Wiedziałam że mój ojciec jest podły i niczego nie wart od czasu gdy nas zostawił ale nie myślałam że mógłby kogoś zabić. Do tego popełnił morderstwo razem z człowiekiem który próbował mnie skrzywdzić. Tego było dla mnie za wiele. Wtuliłam się w tors swojego chłopaka i dałam upust emocją płakałam jak małe dziecko.
- Kochanie nie płacz już - powiedział Justin próbując mnie uspokoić. Jednak mineło kilka minut zanim się uspokoiłam.
- Justin..a co jeśli on też miał coś wspólnego z napaścią na mnie ? - zapytałam spoglądając w oczy szatyna.
- To przysięgam że go zabiję - odpowiedział wstając z kanapy i sięgając do kieszeni spodni wyciągnął paczekę fajek. Wyciągnął jednego i odpalił zaciągając się dymem. Paczkę położył na stole.
- Jeśli ma coś z tym wspólnego to ja się o tym dowiem - powiedział po chwili.
- W jaki sposób ? - zapytałam podchodząc do chłopaka i spoglądałam na  niego pytająco.
- Popytam tu i tam - odpowiedział gasząc papierosa w popielniczce po czym spowrotem znalazł się przy mnie obejmując mnie w tali stając do mnie przodem.
- Aaaha..ale jeśli nawet się okaże że to on to nie rób nic głupiego..proszę Cię - wyszeptałam nie spuszczając wzroku z jego spojrzenia.
- Nie martw się o to kochanie - odpowiedział wpijając się w moje usta.
- Już nigdy Cię nikt nie skrzywdzi..kocham Cie i chce abyś była szczęśliwa. - usłyszałam z ust szatyna a słysząc te dwa najważniejsze słowa czułam jak serce zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej.
- Justin ty powiedziełeś że - nie doklończyłam bo chłopak przyłożył mi palca do ust sugerując tym samym że mam się zamknąć.
- Kocham Cię Selena - powtorzył wpatrując się w moje oczy.
- Ja Ciebie też kocham Justin - odpowiedziałam ale to nie z powodu aby było mu miło. Poprostu tak czułam i Justin dla mnie był całym moim światem. Nie czekałam długo na reakcję chłopaka który momentalnie wpił się w moje wargi.
Po chwili odsunęłam się od jego ust i spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem.
- Co kombinujesz księżniczko - zapytał zaciekawiony.
- Wiesz właśnie sobie uświadomiłam że jestem tu od kilku godzin a ty dalej nie pokazałeś mi swojego pokoju - powiedziałam wpatrując się oczy szatyna. Chciałam zapomnieć o tych wszystkich zmartwieniach i cieszyć się Justinem i czasem spędzonym przy jego osobie. Te zaledwie kilka dni uświadomiły mi jak bardzą ważną osobą jest dla mnie i udowodnił mi że zawsze mogę na niego liczyć.
- Chodź pokaże Ci - odpowiedział chwytając mnie na swoje umieśnione ręce i ruszył w stronę schodów. Już po drodzę zaczął całować mnie bardzo namiętnie oczewiście odzwajemniłam każdy jego pocałunek. Dziwiłam się że nie przywalił nigdzie po drodze i się razem ze mną nie wywrócił. Chwilę później Justin postawił mnie delikatnie na ziemi do końca nie wiedziałam czy jesteśmy już w jego pokoju bo nie odrywałam naszych ust ani na chwilę. Nasze pocałunki z każdą sekundą stawały się coraz bardziej intensywniejsze.



Mam nadzieję źe rozdział się podoba?
Chciała bym również podziękować za cudowny szablon itp Patrycji Fallen Angel :*