czwartek, 5 maja 2016

Rozdział X - Daj jej czas

Selena Gomez

Dźwięk otwierania się furtki sprawił że chłopak zerwał się na równe nogi i schodząc ze schodów wyszedł mi na przeciw.
- Selena czekałem na Ciebie - usłyszałam z ust szatyna który stał na przeciw mnie.
- Po co ? Ja już wszystko wiem - odpowiedziałam obojętnym tonem w ogóle nie patrząc na Biebera.
- Daj mi wszystko wytłumaczyć..przeprosić -  powiedział błagalnym tonem.
Na samą myśl że znowu będzie kłamał i zmyślał robiło mi się nie dobrze. Nie chciałam go więcej słuchać.
- Co ? Czy ty siebie słyszysz ?! Jak chcesz wytłumaczyć to że próbowałeś mnie pocałować mimo tego że jesteś z Kendall ?! A przeprosić to już mnie wystarczająco przepraszałeś tyle że co chwilę coś nowego kłamałeś! - krzyknęłam w stronę szatyna.
- Selena proszę - powiedział próbując zbliżyć się do mnie.
- Nie Justin ! Mam dość Ciebie i tej całej farsy ! - powiedziałam stanowczym głosem chodź wśrodku moje serce rozrywało się na milion kawałków. Ale podjęłam decyzję i zdania nie zmienie chodzby z powodu mojej choroby. Chciałam obejść szatyna który stał i nic nie mówił i wejść do siebie do domu. Jednak poczułam silny uścisk na swojej dłoni i mocne pociągnięcie co sprawiło że znowu byłam bardzo blisko Justina.
- Selena proszę Cię - wyszeptał spoglądając mi prosto w oczy.
- Puść mnie.. ja już skończyłam z tobą rozmowę - odpowiedziałam próbując nie patrząc chłopakowi w oczy. Mimo tego wszystkiego nie potrafie mu się oprzeć ten jego hipnotyzerski wzrok działa na mnie jak magnez.
- Wysłuchasz mnie czy tego chcesz czy nie.. Nie jestem z nią ja z nią tylko spałem ale przestałem gdy pierwszy raz z tobą rozmawiałem na parkingu.. pamiętasz ? Od tamtej pory się z nią nie spotykam i nie chce.. - powiedział przegryzając nerwowo wargę.
- Mało mnie to obchodzi wiesz ! - rzuciłam uwalniając się z uścisku Biebera.
- Idź już nasza rozmowa jest zakończona..żegnam - dodałam po czym weszłam do domu i natychmiast zamknęłam drzwi na zasówkę. Szybko i po cichu rozebrałam buty i pobiegłam do swojego pokoju aby być sama. Wchodząc do pokoju zapaliłam lampkę która stała na szafce nocnej aby minimalnie oświetlić mój pokój. Gdy światło było już zapalone wziełam piżamy które leżały na łóżku i skierowałam się do łazieki prosto pod prysznic. Po kilku minutach byłam już wykąpana i przebrana w piżamę wróciłam do pokoju. Wtedy usłyszałam jakieś hałasy dobiegające za okna. Podeszłam bliżej okna aby sprawdzić co tam się dzieje. Spoglądając przez okno zauważyłam że ktoś uderza z całej siły w stojący kosz na śmieci. Przyglądając się uważnie zauważyłam że to był Bieber. Nie chciałam się wychylać przez okno i z nim rozmawiać dlatego zadzwoniłam po pomoc. Szybko sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Ryana. Czekając aż chłopak odbierze patrzyłam na szalejącego Biebera. Niestety szatyn spojrzał w okno i stał nie ruchomo ciagle się patrząc w moje okno.
- Halooo - usłyszałam zaspany głos w słuchawce.
- Ryan ? Tu Selena jesteś mi potrzebny tzn nie mi ale Justinowi - powiedziałam zdenerwowanym głosem.
- A co się stało ? - zapytał chłopak
- Justin szaleje na ulicy przed moim domem przyjdź po niego zanim zrobi to policja - poprosiłam.
- Ok już po niego biegnę - powiedział po czym się rozłączył. Odłożyłam telefon na szafkę gasząc odrazu lampkę i stanęłam dyskretnie kolo okna aby patrzeć kiedy Ryan przyjdzie po swojego kolegę. Długo nie czekałam bo po kilku minutach pojawił sie Ryan. Wtedy postanowiłam się położyć do łóżka.

Justin Bieber

Gdy Selena wykrzyczała mi w twarz że ma mnie dość i weszła do domu zostawiając mnie samego wpadłem w szał. Tym bardziej że nie dała mi szansy wszystkiego wytłumaczyć. Chciałem jej wytłumaczyć wszystko od początku że przestałem się spotykać z Kendall zaraz po tym jak Selena dołączyła do naszej paczki. Wiadomo na początku nie byłem z tego zadowolony bo twierdziłem że nie jest nas warta tym bardziej że ma mniejsze fundusze niż na przykład moi starzy ale z każdym dniem gdy chcąc nie chcąc poznawałem ją bliżej. Stwierdzam z czystym sercem że ta dziewczyna jest bardzo wartościową osobą. Ale co mi po tym skoro nawet nie dała mi szansy jej tego powiedzieć. Z bez silności zacząłęm uderzać pięścią w stojący śmietnik. Wiedziałem że robie tym dużo hałasu ale miałem to w dupie czy komuś to przeszkadza czy nie. Czy ktoś wezwie policje i mnie zwiną. Chciałem tylko porozmawiać z Seleną. Gdy trochę się uspokoiłem dostrzegłem palące się światło. Obróciłem się i zobaczyłem że światło  dochodzi z domu Seleny a dokładnie z jej pokoju. A przy oknie stała dziewczyna. Wyglądała na smutną ale czy by była smutna z mojego powodu. Stałem jak zamurowany i wpatrywałem się w dziewczynę. Po kilku minutach usłyszałem wołanie mojego imienia. Co spowodowało że spojrzałem w stronę tej osoby przez co straciłem z oczu dziewczyne. Spoglądając w stronę przechodnia spostrzegłem że to Ryan.
- Co on tu kurwa robi - powiedziałem sam do siebie. Wracając wzrokiem w miejsce gdzie przed chwilą paliło się światło teraz była tam ciemność i nie widziałem już tam Seleny. Obróciłem się na pięcie w strone kolegi.
- Stary co ty wyprawiasz ?! - zapytał mój kumpel.
- Stoje i czekam aż Selena ze mną porozmawia - odpowiedziałem.
- Dzwoniła do mnie i mówiła że napierdalasz śmietnik chciała żebym po ciebie przyszedł bo bała się że ktoś zadzwoni na policję i cie zgarną - powiedział wyjaśniając krótko sytuację.
- To mogła wyjść i ze mną pogadać a nie mnie zlała - odpowiedziałem nerwowo szukając papierosów w kieszeni swoich spodni.
- Stary dziwisz jej sie że nie chce z Tobą gadać ? Najpierw ją obrażałeś z resztą ja sie też z niej śmiałem.. poźniej też nie było ci na rękę że dołączyła do naszej paczki. Niedawno chciałeś ją pocałować i jeszcze Kendall dołożyła swoje trzy groszę że niby jesteście parą także nie dziw się jej.. - usłyszałem z ust kolegi który nie zaprzeczam miał całkowitą rację. Kiwnąłem głową tylko na znak że zrozumiałem co mówił. I odpaliłem papierosna którego niedawno wyciągnąłem.
- Daj jej czas.. pogadacie na spokojnie - powiedział pocieszającym tonem Ryan.
- Może masz rację - powiedziałem zdając sobie sprawę że nie najlepszą decyzję podjąłem aby po pijaku i w emocjach rozmawiać z Seleną. Ryan uśmiechnął się słysząc moje słowa. Wiedział że teraz wrócę spokojnie do domu zostawiając Gomez w spokoju. Oboje z kolegą ruszyliśmy z pod domu dziewczyny i udaliśmy się w drogę powrotną do naszych domów. Po drodzę jeszcze miałem zawachania i chciałeam wrócić pod dom Seleny. Jednak mój kolega trzymał rękę na pulsie i nie pozwolił mi na to bo mógłbym tylko pogorszyć swoją sytuację. Do domu wróciłem jakoś o 2 rano. Po wejściu do domu natychmiast skierowałem się do swojego pokoju. Gdy byłem w pokoju natychmiast położyłem się na swoje łóżko i usnęłem w ubraniu. Nad ranem obudził mnie jeden wielki wrzask otworzyłem oczy i ujżałem przed sobą kobietę.


4 komentarze:

  1. Czemu w takim momencie?! Noo!
    *Naburmusza się jak małe dziecko, po czym pisze dalej*
    Dlaczego ona mu nie wybaczyła?! ;(( To smutne...
    Aww... Normalnie to jaki on jest w niej zakochany noo...
    Takie to sweet! Po prostu... JELENA FOREVER!
    Jaka kobieta?! Kto nad nim stał?! Kto krzyczał?!
    Dawaj szybciutko next, bo zwariuję! <33
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, zresztą jak każdy inny. Strasznie stęskniłam się za twoim pisaniem przez ten czas, co miałaś przerwę. Zakochałam się w twoich pierwszych blogach, a ten po prostu porwał moje serce od samego początku. Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział ;) Szkoda że w takim momencie Mam nadzieję że Selena niedługo mu wybaczy Życzę dużo weny na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) czekam na kolejny dłuższy wpis ☺

    OdpowiedzUsuń