Justin Bieber
Po tym jak zakończyłem frustrującą rozmowę z mamą i wyszedłem z domu udałem się do Ryana. Dotarcie do domu kolegi zajęło mi jakieś 15 minut bo mieszka dwie przecznice od mojego domu. Gdy stanąłem przed drzwiami zapytałem i czekałem aż ktoś mi otworzy. Po chwili drzwi otworzyły się i stanęła w nich matka Ryana.
- Dzień dobry jest Ryan u siebie ? - zapytałem spoglądając na kobietę
- Tak jest u siebie w pokoju - odpowiedziała otwierając drzwi szerzej tak abym mógł wejść do środka. Po wejściu do domu skierowałem się do pokoju kumpla który znajdował się zaraz przy wejściu do budynku tak że szybko stanąłem przed jego drzwiami i nie pytając wszedłem do jego pokoju. Raya siedział tam z Taylor nasza wspólną koleżanką z klasy.
- Siemanko - powiedziałem dość głośno aby zwrócić ich uwagę na siebie. Oboje spojrzeli w moją stronę z uśmiechem.
- To ja nie będę wam przeszkadzać chłopaki - powiedziała dziewczyna stając z łóżka i sięgając po swoją torebkę stanęła przy drzwiach.
- Ej no co ty przecież możesz zostać - powiedziałem natychmiast aby została bo bardzo dobrze wiedziałem że Ryan coś tam świruję do Taylor.
- Nie , nie i tak muszę jeszcze skontaktować się z Seleną. - oznajmiła spoglądając na telefon.
- Z nią ? Po co ? Oczywiście jak mogę wiedzieć - wypytywałem zaciekawiony.
- Stary co ty tak wypytujesz ją o to dlaczego chcę skontaktować się z dziewczyną z której się wyśmiewasz - wtrącił się Ryan. Nie wiedziałem co powiedzieć. Na całe szczęście dziewczyna uratowała mnie z głupiej sytuacji.
- Po prostu rozmawiałam z nią i zaprosiłam ją na wspólne spędzenie czasu chce ją poznać bo wydaje się super dziewczyna - wyjaśniła po czym pożegnała się z nami i opuściła pomieszczenie. A ja z kumplem zostaliśmy sami.
- Siadaj a ja przyniosę browary - mówiąc to Ryan opuścił na chwilę pokój po czym zaraz wrócił i przyniósł 4 piwa podając mi dwa.
- Dzięki - powiedziałem biorąc w dłoń piwa w tym jedno natychmiast otwierając i biorąc dużego łyka. Gdy odsunąłem szyjkę butelki od swoich ust spojrzałem na kolegę wzrokiem po który dobrze wiedział że chciałabym z nim o czymś pogadać. Ryan szybko zorientował się ze jest coś na rzeczy.
- No stary opowiadaj co dyro ci nagadał ? - zapytał mój kolega.
- No że mam się poprawić ze swoim zachowaniem na lekcjach i ogólnie w szkole bo jak nie to już szansy mi nie da a póki co to wysłał mnie na 50 godzin do domu dla niepełnosprawnych osób i mam się tam poczuć jako wolontariusz.. - powiedziałem niechętnie bo naprawdę nie miałem ochoty tam chodzić.
- O stary to nieźle i co zamierzasz tam chodzić ? - dopytywał
- A mam inny wybór ? - wycedziłem przez zęby bo na samą myśl ogarniają mnie nerwy.
- Dobra Bieber zmieńmy temat nie ma co się spinać..opowiadaj jak tam z Kendall - powiedział natychmiast zmieniając temat.
- Stary ta dziewczyna mnie już dobija umawialiśmy się tylko na seks a ona teraz zaczyna się zachowywać jak byśmy byli razem - odpowiedziałem zniesmaczony całą sytuacją.
- A dzisiaj jak się bzykaliśmy to w pewnym momencie przerwałem to wszystko i kazałem jej wypierdalać - dodałem natychmiast co spowodowało wybuch śmiechu mojego przyjaciela. Trochę to trwało aż Ryan się opanuje.
- Sorry nie mogę się powstrzymać od śmiechu ale wyobraziłem sobie to serio to zrobiłeś ? - zapytał zaśmiał się mówiąc.
- Tak serio ale ona i tak wróci jak pstryknę palcami i wlezie mi do łóżka - odpowiedziałem pewny siebie.
Ryan pokiwał głowa potwierdzając moje słowa. I Głośno westchnął.
- Kurde ja się tu trudzę żeby być z Taylor i na razie nic na to nie wskazuje a tobie panny same wchodzą do łóżka - powiedział po chwili. Za śmiałem słysząc te słowa.
- A wiesz czemu ? - zapytałem z uśmiechem.
- Czemu ? - zapytał zaciekawiony
- Bo ja pierdolę miłość wolę pierdolić się z kobietami a nie latać za nimi - odpowiedziałem roześmiany.
- Wal się kurwa Idioto - powiedział Ryan - Chodź na piwo bo już nie ma - dodał wstając z łóżka i kierując się w stronę wyjścia z pokoju. Wtedy zauważyłem ze ma rację piwa już nie było i bez żadnego gadania podążyłem za kumplem.
- Dzień dobry jest Ryan u siebie ? - zapytałem spoglądając na kobietę
- Tak jest u siebie w pokoju - odpowiedziała otwierając drzwi szerzej tak abym mógł wejść do środka. Po wejściu do domu skierowałem się do pokoju kumpla który znajdował się zaraz przy wejściu do budynku tak że szybko stanąłem przed jego drzwiami i nie pytając wszedłem do jego pokoju. Raya siedział tam z Taylor nasza wspólną koleżanką z klasy.
- Siemanko - powiedziałem dość głośno aby zwrócić ich uwagę na siebie. Oboje spojrzeli w moją stronę z uśmiechem.
- To ja nie będę wam przeszkadzać chłopaki - powiedziała dziewczyna stając z łóżka i sięgając po swoją torebkę stanęła przy drzwiach.
- Ej no co ty przecież możesz zostać - powiedziałem natychmiast aby została bo bardzo dobrze wiedziałem że Ryan coś tam świruję do Taylor.
- Nie , nie i tak muszę jeszcze skontaktować się z Seleną. - oznajmiła spoglądając na telefon.
- Z nią ? Po co ? Oczywiście jak mogę wiedzieć - wypytywałem zaciekawiony.
- Stary co ty tak wypytujesz ją o to dlaczego chcę skontaktować się z dziewczyną z której się wyśmiewasz - wtrącił się Ryan. Nie wiedziałem co powiedzieć. Na całe szczęście dziewczyna uratowała mnie z głupiej sytuacji.
- Po prostu rozmawiałam z nią i zaprosiłam ją na wspólne spędzenie czasu chce ją poznać bo wydaje się super dziewczyna - wyjaśniła po czym pożegnała się z nami i opuściła pomieszczenie. A ja z kumplem zostaliśmy sami.
- Siadaj a ja przyniosę browary - mówiąc to Ryan opuścił na chwilę pokój po czym zaraz wrócił i przyniósł 4 piwa podając mi dwa.
- Dzięki - powiedziałem biorąc w dłoń piwa w tym jedno natychmiast otwierając i biorąc dużego łyka. Gdy odsunąłem szyjkę butelki od swoich ust spojrzałem na kolegę wzrokiem po który dobrze wiedział że chciałabym z nim o czymś pogadać. Ryan szybko zorientował się ze jest coś na rzeczy.
- No stary opowiadaj co dyro ci nagadał ? - zapytał mój kolega.
- No że mam się poprawić ze swoim zachowaniem na lekcjach i ogólnie w szkole bo jak nie to już szansy mi nie da a póki co to wysłał mnie na 50 godzin do domu dla niepełnosprawnych osób i mam się tam poczuć jako wolontariusz.. - powiedziałem niechętnie bo naprawdę nie miałem ochoty tam chodzić.
- O stary to nieźle i co zamierzasz tam chodzić ? - dopytywał
- A mam inny wybór ? - wycedziłem przez zęby bo na samą myśl ogarniają mnie nerwy.
- Dobra Bieber zmieńmy temat nie ma co się spinać..opowiadaj jak tam z Kendall - powiedział natychmiast zmieniając temat.
- Stary ta dziewczyna mnie już dobija umawialiśmy się tylko na seks a ona teraz zaczyna się zachowywać jak byśmy byli razem - odpowiedziałem zniesmaczony całą sytuacją.
- A dzisiaj jak się bzykaliśmy to w pewnym momencie przerwałem to wszystko i kazałem jej wypierdalać - dodałem natychmiast co spowodowało wybuch śmiechu mojego przyjaciela. Trochę to trwało aż Ryan się opanuje.
- Sorry nie mogę się powstrzymać od śmiechu ale wyobraziłem sobie to serio to zrobiłeś ? - zapytał zaśmiał się mówiąc.
- Tak serio ale ona i tak wróci jak pstryknę palcami i wlezie mi do łóżka - odpowiedziałem pewny siebie.
Ryan pokiwał głowa potwierdzając moje słowa. I Głośno westchnął.
- Kurde ja się tu trudzę żeby być z Taylor i na razie nic na to nie wskazuje a tobie panny same wchodzą do łóżka - powiedział po chwili. Za śmiałem słysząc te słowa.
- A wiesz czemu ? - zapytałem z uśmiechem.
- Czemu ? - zapytał zaciekawiony
- Bo ja pierdolę miłość wolę pierdolić się z kobietami a nie latać za nimi - odpowiedziałem roześmiany.
- Wal się kurwa Idioto - powiedział Ryan - Chodź na piwo bo już nie ma - dodał wstając z łóżka i kierując się w stronę wyjścia z pokoju. Wtedy zauważyłem ze ma rację piwa już nie było i bez żadnego gadania podążyłem za kumplem.
Selena Gomez
Po szkole od razu wróciłam do domu bo wiedziałam że dziś mama będzie wcześniej z pracy i muszę jej pomóc w przygotowaniu posiłków ponieważ wieczorem mają przyjechać do nas jej dwie przyjaciółki i mają mieć babski wieczór. Przygotowania trwały już z godzinę aktualnie przygotowuje kanapeczki a moja mama robi sałatkę.
-Selena mówię do ciebie od pięciu minut a ty nawet nie odpowiesz - usłyszałam dość głośny głos mojej rodzicielki
- Przepraszam zamyśliłam się - odpowiedziałam szybko
- O czym ty tak myślisz córeczko? - dopytywał.
- Dzisiaj rozmawiałam z Bieberem na parkingu ten chłopak nie ma za grosz szacunku do nikogo wiesz - powiedziałam podniesionym tonem sama nie wiem czemu zdenerwowałam się na wspomnienie tego chłopaka.
- A czemu tak sądzisz ? Co takiego ci powiedział ? - zapytała zaciekawiona. Nie chciałam mówić za wiele mojej mamie ale skoro już zaczęłam ten temat sama to go dokończę. Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.
-Selena mówię do ciebie od pięciu minut a ty nawet nie odpowiesz - usłyszałam dość głośny głos mojej rodzicielki
- Przepraszam zamyśliłam się - odpowiedziałam szybko
- O czym ty tak myślisz córeczko? - dopytywał.
- Dzisiaj rozmawiałam z Bieberem na parkingu ten chłopak nie ma za grosz szacunku do nikogo wiesz - powiedziałam podniesionym tonem sama nie wiem czemu zdenerwowałam się na wspomnienie tego chłopaka.
- A czemu tak sądzisz ? Co takiego ci powiedział ? - zapytała zaciekawiona. Nie chciałam mówić za wiele mojej mamie ale skoro już zaczęłam ten temat sama to go dokończę. Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.
- Wychodząc ze szkoły oczywiście podeszłam do swojego auta i niestety stał przy nim Justin. Na początku myślałam że wie że to moje auto i żeby zrobić mi na złość majstruje coś przy nim ale ku mojemu zdziwieniu On tylko stał i palił fajki. - Odetchnęłam na chwile łapiąc oddech i mówiłam dalej.
- Chciałam go wyminąć i wsiąść do auta i po prostu odjechać jednak nie dało się bo zagradzał mi swoja osoba wejście do auta wiec powiedziałam grzecznie ,, przepraszam,, a on zaczął się śmiać za co.. jak jakiś głupek.. to wyjaśniłam mu ze to jest zwrot grzecznościowy i tak dalej wiesz o co chodzi mamo prawda ? - zapytałam a mama skinęła potwierdzająco głową że rozumie. A ja mówiłam dalej.
- A On do mnie żebym się przyznała że chciałam tylko do niego zagadać i tyle a nie wymyślam ze zasłania mi drogę gdy to usłyszałam nabrałam odwagi żeby mu się sprzeciwić powiedziałam Justinowi ze chciałby żebym do niego tak od siebie zagadała i nie wiem jak ja to zrobiłam przesunęłam go i weszłam do auta i odjechałam. - kończąc swoją opowieść spojrzałam na mamę która patrzyła z uśmiechem na mnie.
- A co zrobił ten cały Justin ? - zapytała
- No jak to co został na parkingu - odpowiedziałam przypominając sobie jak odjeżdżałam a On został tam sam. W sumie jakby się tak dłużej zastanowić to na pewno czekał tam na swoją dziewczynę Kendall.
-Selena a Mi się wydaje że po prostu ten chłopak Ci się podoba mimo że jest dla Ciebie nie miły - powiedziała z uśmiechem. A ja czułam jak moje policzki robią się czerwone. Niestety miała rację mimo że Bieber był chamski i żartował sobie ze mnie to mi się podobał ale wiedziałam że nigdy w życiu z nim nie będę nawet jakby był w stosunku do mnie normalny np taki jak dla swoich przyjaciół.
- Mamo nie żartuj sobie , przecież Ja z nim nie będę nawet gdybyśmy ze sobą rozmawiali normalnie - powiedziałam smutnym głosem.
- Dlaczego tak mówisz ? - dopytywała widząc mój smutek.
- Bo ja nie mogę nikogo kochać ani pozwolić aby ktoś pokochał mnie - mówiąc te słowa czułam jak coś dusi mnie w środku i jak łzy napływały do moich oczu.
- Idę do siebie bo zaraz przyjdą twoje koleżanki - dopowiedziałam szybko ruszając do swojego pokoju. Idąc do swojego pokoju pośpiesznym krokiem słyszałam jak mama woła moje imię ale nie chciałam już z nią rozmawiać. Będąc już u siebie rzuciłam się na swoje łóżko i w tuliłam się w poduszkę i mimowolnie zaczęłam płakać. Pogodziłam się już z tym że jestem chora i mogę nawet umrzeć ale myśl że nigdy w swoim życiu nie zaznam prawdziwej miłości przyprawiała mnie o smutek. Owszem mogłabym kogoś kochać i z kimś być ale nie chce aby ta osoba cierpiała z mojego powodu gdy choroba będzie górą..gdy umrę. Leżąc i płacząc nawet nie wiem kiedy przysnęłam a ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu.
Świetny rozdział. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Już nie mogę się doczekać kolejnych.
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejny rozdział hihi
OdpowiedzUsuń