sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział III - Przepraszam

Selena Gomez
Właśnie trwa lekcja matematyki jest to już 4 lekcja w tym dniu także jeszcze jedna i koniec zajęć na dziś. Z samego rana dzwoniła do mnie Pani Margaret i kazała mi przyjść dopiero w poniedziałek ponieważ wystąpiły pewne okoliczności które sprawiły opóźnienie mojego dołączenia do grupy wolontariuszek. Nie dociekałam  jakie bo to jednak nie moja sprawa. Mimo wszystko cieszę się że już niedługo będę pomagać innym.
Była już godzina 11:45 więc musiałam zażyć tabletki które mają mi pomóc w walce z chorobą. Dlatego nie postrzeżenie dla innych osób z klasy wyjęłam pastylkę z opakowania wsadzając ja do ust  popiłam wodą Po czym schowałam wszystko do torby i przystąpiłam do dalszego słuchania lekcji. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na przerwę wstałam z krzesła i zaczęłam pakować swoje książki do torby. Wtedy usłyszałam damski głos za sobą zwracający się do mojej osoby.
- Selena możemy porozmawiać?
Odwróciłam się do osoby zadającej Mi pytanie i wtedy zauważyłam przed sobą Taylor.
- O czym chciałabyś ze mną porozmawiać ? - spytałam zdziwiona bo naprawdę nie wiem co ta dziewczyna chciała ode mnie.
- Może chodźmy usiąść przed klasę i wtedy ci powiem wszystko - poprosiła i ruszyła w stronę wyjścia z klasy. Ja położyłam za nią i po wyjściu z klasy usiadłam na pobliskiej ławce. Spoglądając nie pewnie na mnie Taylor zaczęła mówić.
- Słuchaj Selena chciałabym cię przeprosić za swoje zachowanie wobec Ciebie. Za to że może i nie naśmiewałam się z Ciebie ale też nie reagowałam w twojej obronie. Naprawdę nie mam nic przeciwko Tobie wręcz wydajesz się bardzo fajna i mądra dziewczyna. Chciałabym się jeszcze zapytać czy może byś poszła jutro ze mną gdzieś się przejść np do parku.? - mówiła patrząc smutnym wzrokiem na mnie. Widziałam że mówiła prawdę ale nie miałam jej tego za złe że nie stała w mojej obronie czy coś w tym stylu nie potrzebuje tego od nikogo.
- Daj spokój nic takiego nie zrobiłaś złego żebym była zła na Ciebie i jeżeli naprawdę chcesz to możemy gdzieś razem wyjść - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna z radości ze się nie gniewam uściskała mnie i zaczęła piszczeć z radości.
- Super to napisze jutro do Ciebie i podam ci miejsce spotkania - powiedziała
- Okej to do zobaczenia - odpowiedziałam po czym wstałam z ławki i ruszyłam pod klasę. Kolejną lekcja była biologia w pewnym momencie do klasy wszedł Justin który wyglądał na bardzo wkurzonego. Byłam pewna że mimo trwającej lekcji cała złość wyładuje na mnie ale mimo mojego zdziwienia On normalnie usiadł w swojej ławce. W oddali słychać było jak rozmawia z kolegą.
- Gdzie ty do huja byłeś stary ? - zapytał Ryan
- U starego pajaca co miał decydować czy mnie wyjebie czy nie - odpowiedział zdenerwowanym głosem Justin.
- I co ? Wyjebał Cię ? - dopytywał
- Jak widać nie bo kazał wrócić mi na lekcje - burknął - mam odbywać 50 godzin..
- Bieber wstań ! - krzyknęła nauczycielka
Chłopak wykonał nie chętnie polecenie.
- Dość że się spóźniłeś to jeszcze przeszkadzasz w zajęciach weź swoje rzeczy i wyjdź zanim moja cierpliwość się do ciebie skończy - rozkazała
Bieber wstał wziął swoje rzeczy i kopiąc krzesło burknął coś pod nosem i wychodząc z klasy trzasnął drzwiami. Reszta kasy wróciła z powrotem do zajęć.
Justin Bieber
Gdy nauczycielka kazała mi się wynosić zrobiłem to z wielką chęcią nie chciało mi się siedzieć na lekcjach. Byłem i jestem wkurwiony że muszę odrobić te prace społeczne i jeszcze gdzie ? W domu dla niepełnosprawnych osób wręcz zajebiście. Wyszedłem z budynku szkoły i stanąłem na parkingu szkolnym opierając się plecami o jakiś samochód i wyciągnąłem z kieszeni papierosy i odpaliłem jednego. Zacząłem zastanawiać się co mogę wymyślić aby nie odbyć tej pieprzonej kary. W pewnej chwili dostałem SMS więc wyjąłem telefon i odczytałem wiadomość.
,, Gdzie jesteś skarbie ? Widziałam że jesteś wkurwiony także może ci ulżę i pojedziemy do ciebie ? ,, Twoja Kendall ,,
Czytając wiadomość zacząłem się śmiać wniebogłosy ponieważ ta dziewczyna nie ma w sobie godności i mimo że nic jej nie mówię czy nawet jestem chamski a Ona i tak chce się ze mną bzykać. Odpisałem jej szybką odpowiedź ze jestem na parkingu i wysłałem po czym schowałem telefon z powrotem do kieszeni.
- Przepraszam - usłyszałem nie znajomy głos. Podniosłem wzrok wyżej a przed moimi oczami ukazała się sylwetka Gomez.
- Za co ? Za to że jesteś wieśniarą ? - zaczęłam się ponownie śmiać. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie nic nie mówiąc.
- Więc za co mnie przepraszasz Gomez ? - zapytałem ponownie udając poważnego.
- Ciebie za nic. Po prostu przepraszam to zwrot grzecznościowy jeśli np chce przejść a dana osoba zagradza Mi drogę to taki znak żeby osoba się przesunęła - powiedziała patrząc na mnie nawet nie mrugając.
- Ale że co ? Gomez ja cię przecież nie trzymam ani nic. Przyznaj ze chciałaś do mnie tylko zagadać - odpowiedziałem pewny siebie kierując swoją dłoń do policzka dziewczyny.
- O chciałbyś Bieber! - krzyknęła odpychając moja dłoń od swojej twarzy.
- Po prostu zasłaniasz mi drzwi wejściowe do mojego auta - odpowiedziała przesuwając mnie na bok aby mogła wejść do auta. Nim się zorientowałem dziewczyna odjechała z piskiem opon a ja stałem tam dalej jak kołek. Otrząsłem się z wrażenia jakiego doznałem po zachowaniu tej dziewczyny jednak nie jest taka szarą myszką jak się wydaje każdemu.
- Kochanieee ! Kochanie ! - usłyszałem głos Kendall. Obróciłem się w stronę długowłosej brunetki.
- Kurwa Justin ja tu jestem ! - krzyknęła
I wtedy wróciłem na ziemię. Od niechcenia złożyłem pocałunek na policzku dziewczyny.
- Sorry Mała jedziemy ? - zapytałem łapiąc dziewczynę za rękę i prowadząc ja do swojego auta. Dziewczyna uśmiechnęła się w moim kierunku i bez słowa poszła ze mną. Po chwili byliśmy już w aucie i ruszyliśmy w drogę. Podczas jazdy Kendall ciągle gadała mi o tym że ma zamiar iść na zakupy itp itd . Serio ? Nie chciałem jej już słuchać marzyłem tylko o tym aby ją pieprzyć i odesłać i odpocząć w spokoju. Gdy tylko dojechaliśmy do mnie do domu i zapomniałem auto wbiegłem z dziewczyną do swojego pokoju i zamykając drzwi za sobą rozebrałem się z koszulki po czym rzuciłem dziewczynę na duże łóżko które znajdowało się na środku pokoju. Zaraz po tym dziewczyna nie miała na sobie nic a po sekundzie mój penis poruszał się w niej. Byłem tak spragniony że nie kontrolowałem swoich ruchów przez co dziewczyna była bardzo podniecona i jęczała bardzo głośno przez co nie mogłem się dostatecznie skupić wtedy zamknąłem oczy i wtedy do mojej głowy powrócił obraz dziewczyny z parkingu.
- Kurwa ! - krzyknąłem i przestałem pieprzyć Kendall. Wstałem wciągnąłem bokserki na siebie.
- Justin co ty do cholery wyprawiasz ?! - zapytała oburzona moim zachowaniem dziewczyna.
- Spierdalaj stąd ! - krzyknąłem obojętnie w stronę dziewczyny rzucając jej sukienkę aby się ubrała. Dziewczyna patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Nie rozumiesz spierdalaj ! Wyjdź ! - powtórzyłam otwierając drzwi na oścież od swojego pokoju. Tym samym pokazując jej że nie żartuje. Kendall ubrała się i bez słowa opuściła mój pokój i później dom. A ja sam poszedłem do łazienki pod zimny prysznic aby trochę ochłonąć. Sam nie rozumiałem dlaczego podczas seksu moje myśli powróciły do akcji na parkingu z przed szkoły. Przecież Ona mi się nawet nie podoba a najpewniej nie czuję do niej chociaż by popędu seksualnego. O to to nie !  Po prysznicu było już mi lepiej więc postanowiłem ubrać się w komplet dresowy i zejść na dół do salonu gdzie najprawdopodobniej jest moja mama. Gdy byłem już gotowy wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół. Schodząc po schodach widziałem już swoją mamę która siedziała na kanapie. A gdy znalazłem się w salonie natychmiast wstała na równe nogi i spojrzała na mnie z miną jakby miała mnie zabić. Wiedziałem że teraz się zacznie gadanie.
- Justin co to miało być ? - zapytała
Udając głupiego spojrzałem za siebie rozglądając się po pomieszczeniu.
- Ale co ? Nic i nikogo tu nie widzę - powiedziałem mimo że wiedziałem o co tak naprawdę chodzi a raczej o kogo.
- Nie wygłupiaj się synu ! Chodzi mi o córkę moich znajomych o Kendall - powiedziała surowo
- No była najpierw przyszła a zaraz wyszła i co z tego ? - odpowiedziałem
- Słyszałam wszystko najpierw te jęki i nie to żebym wynikała w was ale naprawdę było słychać a za chwilę twój krzyk jak kazałeś jej wyjść czy aby na pewno się tam postępuje z dziewczyną która się kocha - jak usłyszałem ostatni wyraz to parsknąłem śmiechem. I od razu to sprostowałem.
- Ja z nią nie jestem a tym bardziej jej nie kocham a to że się z nią pieprze to moja sprawa - odpowiedziałem z nerwami które na pewno wymalowały się już na mojej twarzy. A moja mama zrobiła wielkie oczy zaraz po tym jak usłyszała co przed chwilą powiedziałem.
- Justin jak ty się wyrażasz ! - krzyknęła - Jak ty mówisz o dziewczynie - dopowiedziała. Miałem już dość pouczania mnie więc chciałem skończyć jak najszybciej ta rozmowę.
- Wyrażam się tak jak chce a o tej dziewczynie można tak mówić bo jest zwykłą kurwą pół szkoły ją miało i w tym ja a to że się z nią zabawiam to jest tylko moja i jej decyzja - kończąc zdanie ruszyłem do wyjścia z pokoju.
- Wychodzę do Ryana będę późno - oznajmiłem sięgając bluzę z wieszaka i wyszedłem z domu aby iść do kolegi.


3 komentarze:

  1. Świetny rozdział <3 Nie mogę się doczekać kolejne części <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :*** Czekam na nexta :** Już nie mogę się doczekać następnego :* Zapraszam opowiadania111.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział idę czytać dalej hihi

    OdpowiedzUsuń