piątek, 29 kwietnia 2016

Rodział VIII - Niebezpiecznie blisko..

Justin Bieber
Od samego początku nie podobało Mi się to że Selena znowu jest z naszą paczką. Gdy tylko ją zobaczyłem nerwy mi puszczały i wolałem wyjść niż robić awanturę tym bardziej że obiecałem Taylor że bedę grzeczny. A teraz co mam w zamian ? Jestem sam na sam z tą wieśniarą w windzie. Byliśmy już na 7 pietrze gdy w pewnej chwili usłyszeliśmy trzask i winda stanęła w miejscu. W pierwszym momencie nie wiedziałem co sie stało. Spojrzałem na drzwi windy ktore były pomiedzy 8 a 9 piętrem.
- Kurwa ! - krzyknąłem. Odwróciłem sie w stronę dziewczyny która nie oddała jakiejkolwiek reakcji.
- Zacieliśmy się - powiedziała krótko patrząc na drzwi. Widziałem że ewidentnie unika mojego wzroku.
- No kurwa ameryki nie odkryłaś - rzuciłem.
- Za jakie grzechy muszę tu siedzieć z niewdzięcznicą - dodałem podchodząc bliżej drzwi i zacząłem walić w nie rękoma z nadzieją że winda sie ruszy. W pewnej chwili uslyszałem cichy śmiech dziewczyny. Poirytowany jej zachowaniem obróciłem sie do niej.
- Takie to kurwa śmieszne ? - zadałem pytanie podniesionym głosem.
- Tak bo na panelu z guzikami jest przycisk alarm a ty walisz w te drzwi jak oszalały - powiedziała wskazując palcem na guzik. Spojrzałem na panel i rzeczywiście był tam ten guzik.
- To nie mogłaś go wcisnąć idiotko ! - wykrzyczałem w jej stronę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie. Co znaczyło że sie przestraszyła.
- Nie nie mogłam bo nie chciałam oberwać jak uderzałeś w drzwi - powiedziała cicho że prawie jej nie usłyszałem.
Nacisnęłem guzik alarm i usiadłem na podłodze w oczekiwaniu na nadejście pomocy. Siedziałem już tak z 10 minut a Selena stała z opuszczoną głowa i nic nie mówiła. Meczyła mnie ta cisza więc postanowiłem sie do niej odezwać.
- A ty niewdzięcnico bedziesz tak stała ? - zapytałem patrząc na nią. Gomez podniosła wzrok na mnie.
- Nie mów tak do mnie i tak będę tak stała - powiedziała
- Będę tak cię nazywać bo jesteś niewdzięczna - powiedziałem.
- Wcale nie
- Tak , bo kurwa Cie wczoraj obroniłem a ty mnie jeszcze obrażasz - powiedziałem wstając na nogi.
- Ja nie chciałam Cię obrazić poprostu targały mną emocje..Przepraszam - usłyszałem z ust dziewczyny która patrzyła na mnie swoimi ciemnymi oczami.
- O wieśniara umie przepraszać - zaśmiałem się
- Przestań !
- Bo co ? Popłaczesz się ? - drwiłem
- Jesteś idiotą Bieber i niegdy się nie zmienisz - krzyknęła prosto w moją twarz co mnie zdenerwowało. Przyparłem dziewczynę do ściany swoim ciałem a nasze twarze znalazły sie bardzo blisko siebie. Dziewczyna patrzyła mi w oczy nawet nie mrugając.
- Nigdy więcej tak do mnie nie mów..zrozumiałaś ! - wypowiedziałem prawie że w jej usta. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko cieżko oddychała. Postanowiłem wykorzystać okazję i się z niej ponabijać.
- Jakbym teraz chciał to bym cię pocałował i była byś moja - wyszeptałem
- Nigdy - wyszeptała wciąż patrząc mi w oczy
- Zobaczymy ? Chcesz tego ? - pytałem dalej i obserwowałem reakcje Gomez.
- Nie ! - usłyszałem w odpowiedzi co sprawiło mnie w osłupienie ponieważ żadna dziewczyna mi nigdy nie odmówiła. Mimo to postanowiłem spróbowaći nie wiem sam dlaczego. Zbliżyłem swoje usta do jej i oddałem delilatny pocałunek z nadzieją że go odwzajemni. Jednak dziewczyna odepchnęła mnie wymierzając dłonią w mój policzek.
- Nigdy więcej Mnie nie całuj ! Możesz mnie wyzywać ale nie traktuj mnie jak dziwki bo nią nie byłam , nie jestem i nie będę ! - krzyknęła zaciskając dłonie w pieść. W tej samej chwili winda ruszła i zatrzymała się na 9 piętrze. Drzwi otworzyły się i ujrzałem swoich przyjaciół. Selena wyszła pierwsza nie odwracając się ani na sekundę w moją stronę. Ja wyszedłem zaraz za nią.
- Nic wam nie jest ?- zapytała Taylor z troską.
- Martwiliśmy się o was - dodała po chwili przytulając Selenę.
- Nie wszystko w porządku - odpowiedziała dziewczyna
- Śpiewałaś już ? - zapytała. Taylor kiwneła potwierdzająco głową.
- I co przeszłaś dalej ? - zapytałem zaciekawiony.
- Niestety nie - odpowiedziała moja koleżanka.
- Śliczna dla nas i tak najlepiej śpiewasz - powiedzial Ryan próbując pocieszyć swoją ukochaną.
- Wiem wiem spróbuje następnym razem - powiedziała radosnym głosem jakby w ogóle się nie przejęła tym że nie przeszła bo ja na jej miejscu bym się wkurwił i to strasznie.
- To co wracamy ? - zapytałem
Wszyscy kiwneli twierdząco głową.
I ruszyliśmy w stronę wyjścia ale tym razem schodami.
- Bieber ! - krzyknął Ryan mimo że szedł obok mnie.
- Co ? - zapytałem patrząc na kolegę
- Czemu masz taki czerwony policzek ? Wyglądasz jakby ktoś Ci przyjebał - usłyszałem a zaraz po tym śmiech kolegi. Wiedziałem że nie mogę powiedzieć prawdy bo mnie wyśmieje. 
- Coś mnie ugryzło i podrapałem się i dlatego - odpowiedziałem niepewnie śmiejąc sie.
- Jasne , jasne - odpowiedział kolega który nie do końca wierzył w to co mu mówie. Spojrzałem w stronę dziewczyn które przusłuchiwały się naszej dyskusji. Dyskretnie skierowałem wzrok na Selene ktora nie miała zbyt zadowolonej miny. Gdy wyszliśmy z budynku ruszyliśmy prosto do mojego auta.  Gdy każdy wsiadł już do samochodu odpaliłem go i ruszyliśmy w drogę powrotną.
- Co powiecie na małe oblanie mojego nie przejścia dalej w konkursie ? - zapytała Taylor z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Dla mnie spoko - odpowiedziałem krótko.
- Jestem zaa - usłyszałem głos Ryana.
- Selena a ty ? - zapytała Taylor.
I tu pojawiła sie moja nadzieja że tym razem spędzimy wieczor tylko w 3 jako stara ekipa bez tej wieśniary.
- Chętnie - odpowiedziała brunetka. Spoglądnęłem w lusterko które odbijało twarz dziewczyny. Która co jak co mnie wkurwia i wogóle ale uśmiech i te spojrzenie ma zajebiste. Mimo to dziwnie czułem sie w jej towarzystwie i dlatego nie chętnie opanowywałem sie aby nie wyzywać gdy tylko ona znajdzie sie obok mnie. Gdy podjechaliśmy pod dom Taylor wszyscy ruszyliśmy do jej domu. Gdy każdy się rozgościł zaczął sie lać alkohol noi..soczek który piła ta wieśniara.  Dziwne że tak w młodym wieku nie pije alkoholu gdzie życie polega na tym aby się bawić. Po kilku głębszych kieliszkach zrobiło się tak wesoło że zaczęliśmy tańczyć. Gdy się wygłupialiśmy spojrzałem że Selena opuszcza pokój i idzie w stronę kuchni. Nie wiem czemu ale poszedłem za nią. Stanęłem w progu kuchni i patrzyłem na brunetkę która dolewała soku do swojej szklanki. Najwyraźniej nie miała pojęcia że patrzę na nią. Odchrząknęłem głośno tak aby dać jej znać że nie jest sama. Dziewczyna odwróciła sie natychmiast patrząc na mnie.
- Co ty tu robisz ? - zapytała popijając sok.
- Stoję - odpowiedziałem krótko i mimowolnie się uśmiechnęłem.
- To sobie stój a ja wracam do pokoju - powiedziała odstawiając szklankę na blat i ruszyła w moim kierunku aby wyjść z kuchni. Jednak gdy była na tyle blisko wyjścia stanęłem w przejsciu tym samym zasłaniając jej wyjscie swoim ciałem.
- Co ty robisz ? Odsuń sie - powiedziała dziewczyna patrząc na moją reakcje.
- Nie wychodź.. zostań ze mną - powiedziałem patrząc prosto w ciemne teńczówki Seleny.
- Po co żebyś mnie wyzywał ? - zapytała odsuwając się ode mnie i podpierając sie blatu.
- Nie będę obiecuje chce tylko pogadać..
- O czym ?
- zapytała obojętnym tonem
- O nas..
- Jak o nas ? Nie ma żadnych nas - rzuciła podniesionym tonem.
- Chciałem Cie przeprosić za moje zachowanie w windzie - powiedziałem skruszonym tonem.
Dziewczyna spojrzała z uśmiechem na mnie i zaczęła poklaskiwać w dłonie.
- No nie wierze Justin Bieber mnie przeprasza - powiedziała.
- Powinnaś się cieszyć że Cie przeprosiłem a ty jeszcze ze mnie drwisz - odpowiedziałem zniesmaczony jej zachowaniem.
- Nie musiał byś przepraszać gdybyś był w porządku wobec mnie - rzuciła ruszając w stronę wyjścia. Jednak nie pozwoliłem jej opóścić pomieszczenia. Objęłem dziewczynę dłońmi w tali co spowodowało że natychmiast sie zatrzymała. A nasze oczy spotkały sie ponownie. Selena milczała.
- Przepraszam słyszysz.. przepraszam że zachowywałem się jak skończony dupek - wyszeptałem w ucho dziewczyny a chwile po tym wróciłem do pozycji gdzie nasze czoła stykały się a usta były niebezpiecznie blisko siebie. Miałem ochotę ją pocałować nie wiem sam co we mnie wstąpiło. Gdy zbliżałem usta do jej ust bałem się że znowu dostanę po ryju ale chciałem zaryzykować.
- Justin prosze - wyszeptała błagalnym głosem.
- Cii..
Gdy już nasze usta dzieliły milimetry usłyszałem głośne bicie braw co spowodowało że natychmiast odsuneliśmy się od siebie. Gdy spojrzałem kto stoi w drzwiach i bije brawo zesłupiałem.


Musiałam dodać kolejny rozdział już dziś. Miałam wene i musiałam to wykorzystać. Mam nadzieję że wam się spodoba ;* 

czwartek, 28 kwietnia 2016

Rozdział VII - Winda

Selena Gomez

Całą noc nie mogłam spać gdy tylko zamykałam oczy miałam w głowie sytuację z wczorajszego wieczoru tak strasznie się bałam że ten facet mnie skrzywdzi. Dzięki bogu zostałam uratowana przez Justina. Nie wiem czy to miało tak być ze to akurat on mnie uratował z opresji ale jednak. Wiem że powinnam być wdzięczna mu za to a ja go jeszcze obraziłam może dlatego że byłam w szoku i emocje mną targaly na prawdę nie wiem dlaczego tak postąpiłam. Może w szkole go przeproszę i wrócimy do codzienności do wyzwisk z jego ust w moim kierunku. Rano wstałam bardzo wcześnie ok 8 bo byłam umówiona z Taylor aby pojechać razem z nią na jej występ w programie telewizyjnym must by the music. Dlatego tak wcześnie wstałam aby na spokojnie się naszykować. Gdy tylko wstałam poszłam pod prysznic aby się odświeżyć a następnie owinęłam się ręcznikiem i zrobiłam sobie mocniejszy makijaż oraz wysuszyłam włosy a następnie zrobiłam fryzurę. Gdy makijaż i włosy miałam doprowadzone do perfekcji wróciłam z powrotem do pokoju aby wybrać ubranie na ten dzień. Gdy miałam już wszystko naszykowane ubrałam się w to a później wyszłam z pokoju i udałam się na dół gdzie napewno urzedowala moja mama.
I miałam rację chwilę później byłam już na dole a moja mama była już w kuchni i robiła tosty na śniadanie.
- Cześć mamo - powiedziałam podchodząc do kobiety i ucalowalam ja w policzek
- Cześć córuś- odpowiedziała - Jak się spało ? - zapytała natychmiast.
Nie chciałam mówić mojej mamie o wczorajszej sytuacji bo nie chciałam ją martwić. Więc postanowiłam nagiac trochę rzeczywistość mimo że wiem że nie powinnam tego robić.
- Dobrze dziękuję a tobie ? Jak minął wieczór z koleżankami ? - zapytałam podchodząc do szuflady i wyciągając z niej swoje pigułki.
- Ja spałam jak suseł a wieczór był super śmiałyśmy się i wspominalysmy stare czasy - powiedziała a ja między czasie zszyłam już leki i mogłam zabrać się za jedzenie śniadania. Obie z mamą wziełyśmy po teście i usiadłyśmy przy stole w kuchni.
- To super cieszę się że się wyluzowałaś- odpowiedziałam szczerze.
- Widziałam że jednak nie tylko z koleżanką się wczoraj umówiłaś - powiedziała mama po chwili.
Wiedziałam że o tym też będziemy rozmawiać bo zawsze gdy wychodzę mama sprawdza przez okno z kim wychodzę woli być pewna że nic mi nie grozi czy coś takiego.
- Taa , nie wiedziałam że oni będą tak to bym napewno nie wyszła - powiedziałam
Mama patrzyła na mnie z uśmiechem na twarzy tak jakby chciała coś powiedzieć ale nie wie czy może.
- Mamo mów - rzuciłam krótko
- No wiesz widziałam was  i ten Justin to całkiem przystojny jest - powiedziała i tu miała rację On jest przystojny ale niestety nie dla mnie. Ja nikogo nie mogę kochać a tym bardziej nie jego nawet przez jego zachowanie wobec mnie.
- Tak tylko szkoda że jest bezczelny - odpowiedziałam wstając od stołu i zanoszac talerz do zlewu.
- Wiem kochanie , a teraz gdzieś wychodzisz ? Bo tak ładnie wyglądasz ?- zapytała
- Tak do Taylor jadę z nią na konkurs bo się zgłosiła - oznajmiłam szukając swoich kluczy do auta na szafce. Mama już o nic więcej nie pytała a ja gdy tylko znalazłam klucze udałam się na przedpokój gdzie założyłam skórę i chwyciłam torebkę z wieszaka po czym wyszłam z domu i udałam się do swojego auta. Gdzie następnie ruszyłam w stronę domu koleżanki. Po 15 minutach byłam już na miejscu i zaparkowałam nie daleko wjazdu przed dom który należał do niej. Wysiadłam z auta zamykając je ruszyłam w stronę domu gdy byłam przed drzwiami zapukalam. Po chwili otworzyła mi sama Taylor.
- Jak fajnie że jesteś - powiedziała na mój widok wpuszczajac mnie do środka.
- Hej gotowa na wielki dzień ? - zapytałam i ruszyłam za koleżanką która zatrzymała się w salonie.
- Rozgosc się - powiedziała
- Tak tylko musimy poczekać na chłopaków - dodała po chwili a moje oczy poszerzyly się co nie uszło uwadze mojej koleżanki.
- Sel coś nie tak ? Ja wiem że Bieber Ci dokuczał ale obiecał że postara się tego nie robić - powiedziała pocieszajacym głosem. Wiedziałam że muszę opowiedzieć całe zdarzenie z wczoraj i to jak potraktowałam Biebera.
- Nie o to chodzi.. słuchaj jak wczoraj wyszłam z baru i wracałam ciemna uliczka to ktoś mnie napadł i chciał mnie zgwałcić - mówiąc to głos mi drzal ale chciałam jak najszybciej dokończyć o tym opowiadać. - gdy myślałam że to już koniec nagle ktoś odepchnął napastnika później okazało się że to Justin uratował mnie.. - dokończyłam a moja koleżanka objęła mnie mocno.
- Tak mi przykro ale dobrze że nic ci się nie stało - powiedziała z lekkim uśmiechem - A co dalej było ? - dopytała
Westchnęłam głośno i mówiłam dalej.
- Szliśmy w ciszy więc ja postanowiłam mu podziękować i wywiązała się dyskusja on mówił że nie ma za co ze mimo że mnie nie lubi to jak każda kobietę nie pozwolił by skrzywdzić to pod wpływem emocji powiedziałam ,, obrońca kobiet się znalazł,, i chyba go to dotknęło bo mnie wyzwał i poszedł - powiedziałam nerwowo bawiąc się palcami u dłoni.
- Oj kochana trochę mu się nie dziwię że taka była jego reakcja .. on sypia z innymi i to często ale nie posunął by się do takiego stopnia jak ten typ co cię napadł - oznajmiła.
- Wiem rozumiem ja wcale nie chciałam mu tak powiedzieć ten napływ emocji.. - wyjaśniłam.
- To go przeproś i wyjaśnij mu to i będzie po sprawie - powiedziała z uśmiechem.
- A teraz chodź poprawimy makijaż bo zaraz chłopcy będą - dodała a następnie chwyciła moja dłoń i pociągnęła za sobą. Po chwili znalazłyśmy się w łazience gdzie stała piękna duża toaletka. Od razu przysiadłyśmy do niej i zaczęłyśmy poprawiać swoj make up. Poprawiać makijaż skończyłam bardzo szybko ponieważ poprawiałam tylko kreski i rzęsy. Za to Taylor troszkę to zajęło ponieważ malowała się od podstaw. Po kilku minutach spędzonych w łazience poszliśmy do kuchni napić się soku. Gdy moja koleżanka nalewała sobie napoju do szklanki rozległ się dzwonek do drzwi.
- Chłopaki przyjechali - powiedziała radosnym głosem po czym zniknęła opuszczając kuchnie. Ja w tym czasie napiłam się soku pomarańczowego. Chwilę później w kuchni zjawili się Taylor ,Ryan i Justin. Bieber wchodząc do kuchni wydawał się zaskoczony moja obecnością oboje lustrowaliśmy się wzrokiem nic nie mowiac.
- Czesc Selena - usłyszałam pogodny głos Ryana. Od razu spojrzałam na chłopaka który szczerze sie uśmiechał.
-Cześć- odpowiedzialam natychmiast odwzajemniając uśmiech.
- A ty co języka w gębie zapomniałeś Bieber - zapytal Ryan odwracając sie w stronę kolegi. Mimowolnie spojrzałm na szatyna który nie miał zbyt miłego wyrazu twarzy.
- Mam idioto - burnął - Jedziemy - dodał i natychmiast opuścił kuchnie po czym rozległ się dźwięk trzaskających drzwi.
Wiedziałam że te zachowanie jest spowodowane moją obecnością ale gdybym wiedziała że on też bedzie towarzyszył Taylor nie wybrała bym sie z nimi.
- Selena nie przejmuj sie nim - usłyszałam glos koleżanki.
- Przepraszam ale ja..
 - nie zdażyłam dokończyć a Taylor juz wiedziała co chciałam powiedzieć.
- A co masz zrobić ? Justinowi ? Nie jestem w temacie wiec pytam - wtrącił się zaciekawiony Ryan.
- I nie musisz - odpowiedziala Taylor
- Chodźmy juź - dopowiedziała i wszyscy ruszyliśmy z kuchni w stronę wyjścia z domu. Po wyjściu z domu wszyscy skierowaliśmy sie do samochodu gdzie czekał juz na nas wkurzony Bieber. Gdy kaźdy z nas zajął miejsce w aucie Bieber ruszył w drogę. Na miejsce dojechaliśmy bardzo szybko bo miejsce konkursu bylo tylko 100km od naszych miejsc zamieszkania. A biorąc pod uwage ze to Bieber prowadził zajęło nam to tylko 1,5 godziny. Przez całą drogę siedziałam cicho a pozostali rozmawiali nawet pan obrażony sie od czasu do czasu odzywał.Gdy zaparkowaliśmy przed wielkiem wręcz ogromnym budynkiem udaliśmy się od razu do środka.
- Sala konkursowa jest na 10 pietrze trzeba jechać windą- powiedziała Taylor pokazując palcem w strone gdzie znajdowały sie windy. Wszyscy bez słowa udaliśmy sie w danym kierunku. Jednak na miejscu okazało sie że winda jest bardzo mało pojemna i przewozi tylko po 3 osoby.
- To ja pojadę sama przecież nic sie nie stanie - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Justin i Ryan znaleźli się od razu w windzie a Taylor stanęła tak aby drzwi z windy się nie zamkneły i skierowała wzrok na Biebera nic nie mowiąć. On jednak szybko zauważył spojrzenie koleżanki.
- Co sie tak patrzysz dawaj wchodź. Ona pojedzie sama - powiedział natychmiast.
- Nie , ty pojedziesz z nią..dawaj wyłaź bo czasu nie mamy - oznajmiła czekając aż chłopak opisci winde.
- Ale on niech jedzie z wami - powiedziałam szybko mając nadzieję że Taylor zmieni zdanie. Jednak ona postawiła na swoim i Bieber chcąc nie chcąc musiał jechać ze mną. Stojąc i czekając na kolejną winde nic sie nie odzywaliśmy do siebie. Nawet zbyt blisko siebie nie staliśmy. Po 2 minutach przyjechał winda do której natychmiast weszliśmy naciskając nr 10 drzwi automatycznie sie zamkneły i ruszyliśmy w góre. Bylismy juz na 7 pietrze gdy nagle uslyszeliśmy jeden wielki trzask i winda zatrzymała się. Oboje z Justinem spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc w pierwszej chwili co sie dzieje.


Przepraszam że tak długo nie pisałam ale nie miałam czasu dziecko, praca , dziecko i tak cały czas. Mam nadzieję że rozdział wam sie spodoba. 


środa, 20 kwietnia 2016

Rozdział VI - Obrońca kobiet się znalazł..

Selena Gomez

W pewnym momencie usłyszałam z daleka jak ktoś woła moje imię i biegnie w moim kierunku. Przeraziłam się. Moje serce zaczęło coraz szybciej bić a ja przyspieszyłam krok aby osoba biegnąca za mną mnie nie dogoniła. Jednak nic to nie dało gdy nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę i pociąga mnie w swoją stronę tak mocno że natychmiast moje ciało odmówiło posłuszeństwa i wpadłam w ramiona napastnika. Ze strachu przymknęłam oczy a w mojej głowie utworzyły się najgorsze myśli. Byłam już pewna że nie dam rady się uwolnić i że ktoś zaraz zrobi mi krzywdę.
- Teraz się zabawimy kochanie - usłyszałam męski głos. Czułam na sobie męskie silne dłonie które trzymały mnie tak mocno że nie mogłam się nawet ruszyć. Napastnik zaciągnął mnie w głąb uliczki i przyparł mnie do muru a jego ręce zaczęły wodzić po moim ciele. Byłam przerażona próbując się wyrwać pogorszyłam swoją sytuację.
- Stój suko ! - krzyknął i wymierzył w mój policzek cios. Co sprawiło że łzy zaczęły płynąć z moich oczu. A mężczyzna zaczął rozpinać moje spodnie. Wtedy zaczęłam błagać go aby przestał jednak on nie zamierzał mnie słuchać.
- Ratunku ! Pomocy ! Niech mi ktoś pomoże ! Zaczęłam wołać o pomoc jednak mimo mojego wołania nikt się nie zjawił. Byłam pewna że to już koniec.

Justin Bieber

Zaraz po wyjściu Gomez zacząłem czuć się jak przyzwoitka. Postanowiłem zostawić ich samych i wrócić do domu. Wracałem obok starej kamienicy zaraz przy parku. Gdy w pewnej chwili usłyszałem błagalne wołanie o pomoc zacząłem biec w stronę miejsca skąd dochodziły krzyki. Z daleka widziałem że jakiś facet chce zgwałcić dziewczynę.
- Zostaw ją kurwa ! - krzyknąłem w stronę napastnika szarpiąc go za kurtkę tak mocno że natychmiast odsunął się od dziewczyny i zaczął uciekać.
Spojrzałem w stronę przerażonej dziewczyny która miała twarz zasuniętą dłońmi.
- Selena ? - zapytałem niepewnie
Dziewczyna odkryła twarz i zapłakana spojrzała na mnie. To była Ona. Dziewczyna natychmiast znalazła się w moich ramionach a ja nie wiedziałem co mam zrobić czy ją odepchnąć czy przytulić. Staliśmy tak chyba z dziesięć minut nic nie mówiąc gdy dziewczyna w końcu się uspokoiła odsunęła się ode mnie.
- Dziękuję - powiedziała patrząc na mnie.
Uśmiechnąłem się lekko w jej stronę.
- Nie ma za co dziękować - odpowiedziałem.
- Odprowadzę Cię pod dom - dodałem natychmiast i oboje ruszyliśmy przed siebie. Przez pewien czas milczeliśmy i szczerze odpowiadało mi to bo nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Mimo że ja uratowałam nic się nie zmieniło z mojej strony w stosunku do niej. Nie zamierzałem się z nią przyjaźnić.
- Nie musiałeś tego robić - usłyszałem z ust dziewczyny która patrzyła przed siebie.
- Nie lubię Cię ale jesteś kobietą która nie chciała seksu a ktoś chciał cię skrzywdzić - odpowiedziałem krótko.
- Obrońca kobiet się znalazł..
- Słuchaj idiotko to że kobiety wchodzą mi same do łóżka to jest inna rzecz niż gwałt a ja taki nie jestem także uważaj co mówisz - wycedziłem przez zęby.  I przyspieszyłem krok na tyle szybko że dziewczyna szła za mną. Dość że jej pomogłam chodź wcale nie musiałem to jeszcze ma czelność mi odpierdalać. Jestem jaki jestem ale nigdy bym nie zgwałcił kobiety. Byłem tak zły że nawet nie wiem kiedy stanąłem już pod domem Gomez. Poczekałem aż dziewczyna wejdzie do domu i wtedy odszedłem z pod jej domu. I skierowałem się do swojego domu. Niedługo po tym jak odprowadziłem tą niewdzięcznicę byłem już u siebie w domu. Moi rodzice już spali bo było już kilka minut po północy dlatego mogłem iść spokojnie do swojego pokoju bez żadnego wysłuchiwania gdzie byłem i tak dalej. Mam 19scie lat a traktują mnie niekiedy jak dziecko. Gdy znalazłam się u siebie w pokoju i rozbierałem się aby pójść do łazienki pod prysznic zadzwonił mój telefon. Sięgnąłem go z szafki która znajdowała się tuż przy łóżku i spojrzałem na wyświetlacz dzwoniła Taylor. Odebrałem.
- Halo
- Justin jesteś już w domu ?
- zapytała
- No a gdzie mam być ? - odpowiedziałem pytaniem.
- No myślałam że dogoniłeś Selene i wróciliście razem i że jesteście teraz razem - powiedziała z nadzieją w głosie ze tak właśnie było jak mówi.
- Przez przypadek ją spotkałem ale nic więcej i z resztą nie mów mi nic o tej idiotce nie chce mieć z nią nic więcej wspólnego. - powiedziałem a na samą myśl jak mnie potraktowała znowu się zdenerwowałem.
- Muszę kończyć jestem zmęczony i idę spać cześć - dodałem natychmiast zanim dziewczyna zdążyła cokolwiek powiedzieć i rozłączyłem się odkładając telefon tam gdzie wcześniej leżał. Po zakończonej rozmowie poszedłem pod zimny prysznic bo takiego potrzebowałem po tym wszystkim aby ochłonąć. Po prysznicu wróciłem z powrotem do pokoju i uwaliłem się na łóżko. Wtedy moją głowę zaprzątały słowa które wypowiedziała ta dziewczyna ,, obrońca kobiet się znalazł ,, czy ona naprawdę tak myśli że aż takim jestem skurwysynem że do tego stopnia nie szanuje kobiet ? Sam sobie zadawałem pytania i szczerze powiedziawszy po części ma rację może i sypiam z laskami nie z miłości tylko z pożądania ich ale to nie tylko moja inicjatywa one zgadzają się dobrowolnie. Nie jestem takim hujem jak ten gość co próbował zgwałcić Gomez i to że ją obroniłem to powinna mi być wdzięczna a nie mnie jeszcze obraża. Miałem dość na dzisiaj wrażeń i tego wszystkiego ułożyłem się na poduszce i usnąłem. Rano obudziły mnie krzyki z kuchni moi rodzice najwyraźniej się kłócili. Sięgnąłem telefon z szafki nocnej i spojrzałem na wyświetlacz która jest godzina była 9:30. Leniwie wstałem z łóżka i nie ubierając się zszedłem na dół. Szybko znalazłem się w kuchni a ze mamy salon z aneksem kuchennym zostałem zauważony przez rodziców którzy na mój widok zamilkli. 
- Śmiało nie krepujcie się Wasze krzyki mnie obudziły. - powiedziałem lekko zdenerwowany bo naprawdę nie lubię jak ktoś mnie budzi. 
- Justin twoja matka nie rozumie że .. 
- Nie interesuje mnie o co się kłócicie chciałem tylko spać ale przy was się nie da - przerwałam ojcu zanim zdążył dokończyć. Wziąłem jabłko w dłoń i skierowałem się w stronę kanapy która znajdowała się w salonie. I włączając telewizor zacząłem jeść owoc. Siedziałem tak przez dłuższy czas gdy z nudnego oglądania filmów wybił mnie dzwonek do drzwi które po chwili zostały otwarte przez mojego ojca. A następnie ktoś wszedł do domu a potem do salonu aby sprawdzić kto to odwróciłem się to tyłu i zobaczyłem przed sobą Ryana. 
- Siema stary a ty jeszcze nie gotowy ? - zapytał kolega podchodząc bliżej mnie i podając mi dłoń na przywitanie. Spojrzałem pytająco na kolegę bo nie wiedziałem o co mu chodzi.
- Tylko mi nie mów że zapomniałeś że idziemy zobaczyć na ten konkurs co dzisiaj ma Taylor- dodał po chwili. 
- Kurwa na którą to ? - dopytałem zrywając się z kanapy i zmierzając w stronę schodów które prowadziły do mojego pokoju.
- Za godzinę mamy tam być a mamy jeszcze jechać po Taylor - oznajmił 
- Poczekaj tu chwile ubiorę się i jedziemy - powiedziałem i pośpiesznie skierowałem się do pokoju aby się ubrać i zabrać potrzebne dokumenty abym mógł prowadzić. Po dłuższym czasie zszedłem gotowy do wyjścia i razem z Ryanem wyszliśmy z domu i udaliśmy się do mojego auta.

piątek, 15 kwietnia 2016

Rozdział V - Dasz radę..

Selena Gomez

Owszem mogłabym kogoś kochać i z kimś być ale nie chce aby ta osoba cierpiała z mojego powodu gdy choroba będzie górą...gdy umrę. Leżąc i płacząc nawet nie wiem kiedy przysnęłam a ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu. Zaspana chwyciłam telefon który leżał na łóżku i spojrzałam na wyświetlacz aby sprawdzić kto dzwoni jednak wyświetlił się sam numer którego nie znałam. Nie pewnie odebrałam telefon i przyłożyłam do ucha.
- Halo ?
- Hej Selena tu Taylor. Chciałabyś wyjść dzisiaj na jakiś spacer wieczorny ? -
zapytała radosnym głosem.
- O Hej no wiesz teraz nie za bardzo mogę wyjść nie najlepiej się czuję - odpowiedziałam kłamiąc nie miałam ochoty wychodzić z domu. Chciałam zostać sama i dalej płakać.
- No to bardzo mi przykro..ale już jestem pod twoim domem i czekam na ciebie masz 10 minut pa - odpowiedziała szybko po czym się rozłączyła. A ja nie wiedziałam czy na prawdę czeka na mnie. Aby sprawdzić podeszłam do okna i spojrzałam przez nie i zobaczyłam Taylor która naprawdę na mnie czekała. Nie chcąc urazić dziewczyny postanowiłam doprowadzić się do porządku dziennego i wyjść z nią się przejść.

Taylor Swift

Czekałam na Selene pod jej domem już od pięciu minut gdy nagle za rogu wyszli moi przyjaciele Ryan i Justin. Oni również spostrzegli mnie i podeszli do mnie.
- A ty śliczna na kogo tu czekasz ? - zapytał Ryan. Szczerze mówiąc uwielbiałam jak tak do mnie mówił podobał mi się i wiedziałam że ja mu też ale chciałam aby trochę się o mnie postarał dlatego byłam niedostępna.
- A czekam na Selene idziemy się przejść - odpowiedziałam z uśmiechem
- Na Selene Gomez ? - usłyszałam pytanie z ust Justina.
- A znasz inną Selene ? - odpowiedziałam pytająco. Widząc zdziwienie na twarzy Justina zaśmiałam się.
- A może byście poszli z nami się przejść ? - zapytałam
- Jasne prawda Bieber. - odpowiedział natychmiast Ryan uderzając kolegę w ramię. Widziałam że dla Justina nie było to łatwe aby spędzić czas z nami i z dziewczyną z której ciągle się wyśmiewa.
- Nie chce ale zrobię to dla Was gołąbeczki - odpowiedział z niechęcią.
- Dzięki stary - ucieszył się Ryan.
Ja jednak wolę dmuchać na zimne i poprosić Justina aby zachowywał się normalnie.
- Bieber tylko proszę Cię nie wyzywaj ani nie dokuczaj Selenie - poprosiłam
Justin spojrzał na mnie położył dłoń na sercu i z uśmiechem powiedział.
- Taylor przyjaciółko moja przysięgam że postaram się być grzeczny..pasuje ? - zapytał śmiejąc się. Skinęłam głowa potwierdzająco i cała nasza trójka zaczęła się śmiać. A chwilę później drzwi od domu Seleny otworzyły się a w nich stanęła dziewczyna.

Selena Gomez

Gdy zdecydowałam się wyjść z Taylor podeszłam do szafy i wyciągnęłam odpowiedni strój na wyjście i na tą porę roku. Była jesień i do tego wieczór dlatego postanowiłam ubrać się ciepło. Gdy zrobiłam makijaż tak aby nie było widać śladu łez przebrałam się szybko i zeszłam na dół. Weszłam natychmiast do salonu gdzie siedziała moja mama razem z przyjaciółkami.
- Mamuś wychodzę z koleżanką - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
- Z koleżanką na pewno ? - zapytała z uśmiechem co było dla mnie dziwne tak jakby mi nie wierzyła i myślała że idę z chłopakiem a dzisiaj o tym rozmawialiśmy.
- Tak na pewno no to idę - powiedziałam zmierzając ku wyjściu z domu. Gdy otworzyłam drzwi i spojrzałam w miejsce gdzie stała Taylor doznałam szoku. Razem z nią stał Ryan Butler i Justin miałam ochotę wrócić do domu i z niego nie wychodzić ale wiedziałam że to byłoby nie mądre zwłaszcza że już mnie widzieli. Wzięłam dwa głębokie oddechy ,, Dasz Radę Selena,, powiedziałam sama do siebie po cichu i ruszyłam w stronę znajomych. Gdy znalazłam się na tyle blisko Taylor od razu się przytuliła a Ryan powiedział głośne i chyba szczere Cześć odpowiedziałam mu z grzecznością. Mimowolnie spojrzałam na Biebera który stał i wpatrywał się we mnie nic nie mówiąc.
- Chłopaki idą z nami jak czekałam na Ciebie to przechodzili i zdecydowali się że pójdą z nami - usłyszałam głos koleżanki która wyjaśniła skąd wzięli się chłopcy. Nic nie mówiąc ruszyliśmy przed siebie. Ja rozmawiałam z Taylor a chłopaki między sobą i całe szczęście bo pewnie zaczęli by się ze mnie wyśmiewać a jeśli nawet nie to nie mielibyśmy o czym ze sobą rozmawiać.
- Może chodźmy tu do baru coś zjeść i się napić - powiedziała głośno Taylor wskazuje dłonią bar który był obok parku.
Chłopaki jednogłośnie zgodzili się aby tam pójść. Ja przytaknęłam i cała czwórka ruszyliśmy w stronę wejścia do baru. Po chwili byliśmy już w środku i zajęliśmy miejsca przy stoliku. Ja usiadłam z Taylor obok siebie a Ryan i Justin usiedli po przeciwnej stronie stołu. Czułam się nie komfortowo ponieważ ciągle czułam na sobie wzrok szatana. Po chwili podeszła do nas kelnerka.
- Coś podać ?-zapytała wysoka blondynka
- Tak poprosimy 2 piwa , jednego drinka i .. Selena co dla ciebie ? - zapytała Taylor
- Sok pomarańczowy - powiedziałam krótko
- i sok pomarańczowy - dodała moja koleżanka a kelnerka zapisała zamówienie i odeszła.
- Serio ? - usłyszałam głos szatyna. Spojrzałam na niego bo po raz pierwszy tego wieczoru się odezwał do mnie.
- Co serio ?- zapytałam nie bardzo rozumiałam o co mu chodzi.
- Serio pijesz tylko sok ? - ponownie zadał pytanie z wymalowanym zdziwieniem na twarzy.
- Tak serio coś w tym dziwnego ?
- Nie tak tylko pytam - odpowiedział oschle a jego wzrok ciągle tkwił na mnie. W tym momencie do stolika podeszła kelnerka z zamówieniem podając je wszystkim po kolei a następnie odeszła. Siedziałam tak w ciszy nic do nikogo nie mówiąc a cała reszta rozmawiała na swoje tematy. Czułam się nieswojo i chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Postanowiłam poinformować o tym Taylor.
- Taylor ja muszę wracać do domu - powiedziałam wymyślając coś na momencie. I w tej chwili cała trójka spojrzała na mnie.
- Dlaczego ? - zapytał Ryan spoglądając cały czas na mnie.
- Złe się czuję i muszę wracać - rzuciłam nie myśląc czy w to uwierzą.
- To my cię odprowadzimy - wtrąciła się moja znajoma. Moje oczy w tym momencie poszerzyła się bo bałam się że się uprą i pójdą ze mną a tego nie chciałam jedyne czego pragnęłam to nie być blisko Justina.
- Nie zostańcie tutaj ja dam sobie radę sama - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Pożegnałam się natychmiast z Taylor a do chłopaków powiedziałam krótkie cześć i jak najszybciej opuściłam lokal. Już jakiś czas szłam sama ciemna uliczka która nie była nawet  oświetlona a jedyne światło to było z mojego telefonu. Przyznam trochę się bałam ale szłam z tą myślą że mam jeszcze trochę do domu i na pewno dam radę. W pewnym momencie usłyszałam z daleka jak ktoś woła moje imię i biegnie w moim kierunku. Przeraziłam się.  Moje serce zaczęło coraz szybciej bić a ja przyspieszylam krok aby osoba biegnąca za mną mnie nie dogonila. Jednak nic to nie dało gdy nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za rękę i pociągnęła mnie w swoją stronę tak mocno że natychmiast mojej ciało odmówiło posłuszeństwa i wpadłam w ramiona napastnika. 




czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział IV - Pogodziłam się z chorobą ale..

Justin Bieber
Po tym jak zakończyłem frustrującą rozmowę z mamą i wyszedłem z domu udałem się do Ryana. Dotarcie do domu kolegi zajęło mi jakieś 15 minut bo mieszka dwie przecznice od mojego domu. Gdy stanąłem przed drzwiami zapytałem i czekałem aż ktoś mi otworzy. Po chwili drzwi otworzyły się i stanęła w nich matka Ryana.
- Dzień dobry jest Ryan u siebie ? - zapytałem spoglądając na kobietę
- Tak jest u siebie w pokoju - odpowiedziała otwierając drzwi szerzej tak abym mógł wejść do środka. Po wejściu do domu skierowałem się do pokoju kumpla który znajdował się zaraz przy wejściu do budynku tak że szybko stanąłem przed jego drzwiami i nie pytając wszedłem do jego pokoju. Raya siedział tam z Taylor nasza wspólną koleżanką z klasy.
- Siemanko - powiedziałem dość głośno aby zwrócić ich uwagę na siebie. Oboje spojrzeli w moją stronę z uśmiechem.
- To ja nie będę wam przeszkadzać chłopaki - powiedziała dziewczyna stając z łóżka i sięgając po swoją torebkę stanęła przy drzwiach.
- Ej no co ty przecież możesz zostać - powiedziałem natychmiast aby została bo bardzo dobrze wiedziałem że Ryan coś tam świruję do Taylor.
- Nie , nie i tak muszę jeszcze skontaktować się z Seleną. - oznajmiła spoglądając na telefon.
- Z nią ? Po co ? Oczywiście jak mogę wiedzieć - wypytywałem zaciekawiony.
- Stary co ty tak wypytujesz ją o to dlaczego chcę skontaktować się z dziewczyną z której się wyśmiewasz - wtrącił się Ryan. Nie wiedziałem co powiedzieć. Na całe szczęście dziewczyna uratowała mnie z głupiej sytuacji.
- Po prostu rozmawiałam z nią i zaprosiłam ją na wspólne spędzenie czasu chce ją poznać bo wydaje się super dziewczyna - wyjaśniła po czym pożegnała się z nami i opuściła pomieszczenie. A ja z kumplem zostaliśmy sami.
- Siadaj a ja przyniosę browary - mówiąc to Ryan opuścił na chwilę pokój po czym zaraz wrócił i przyniósł 4 piwa podając mi dwa.
- Dzięki - powiedziałem biorąc w dłoń piwa w tym jedno natychmiast otwierając i biorąc dużego łyka. Gdy odsunąłem szyjkę butelki od swoich ust spojrzałem na kolegę wzrokiem po który dobrze wiedział że chciałabym z nim o czymś pogadać. Ryan szybko zorientował się ze jest coś na rzeczy.
- No stary opowiadaj co dyro ci nagadał ? - zapytał mój kolega.
- No że mam się poprawić ze swoim zachowaniem na lekcjach i ogólnie w szkole bo jak nie to już szansy mi nie da a póki co to wysłał mnie na 50 godzin do domu dla niepełnosprawnych osób i mam się tam poczuć jako wolontariusz.. - powiedziałem niechętnie bo naprawdę nie miałem ochoty tam chodzić.
- O stary to nieźle i co zamierzasz tam chodzić ? - dopytywał
- A mam inny wybór ? - wycedziłem przez zęby bo na samą myśl ogarniają mnie nerwy.
- Dobra Bieber zmieńmy temat nie ma co się spinać..opowiadaj jak tam z Kendall - powiedział natychmiast zmieniając temat.
- Stary ta dziewczyna mnie już dobija umawialiśmy się tylko na seks a ona teraz zaczyna się zachowywać jak byśmy byli razem - odpowiedziałem zniesmaczony całą sytuacją.
- A dzisiaj jak się bzykaliśmy to w pewnym momencie przerwałem to wszystko i kazałem jej wypierdalać - dodałem natychmiast co spowodowało wybuch śmiechu mojego przyjaciela. Trochę to trwało aż Ryan się opanuje.
- Sorry nie mogę się powstrzymać od śmiechu ale wyobraziłem sobie to serio to zrobiłeś ? - zapytał zaśmiał się mówiąc.
- Tak serio ale ona i tak wróci jak pstryknę palcami i wlezie mi do łóżka - odpowiedziałem pewny siebie.
Ryan pokiwał głowa potwierdzając moje słowa. I Głośno westchnął.
- Kurde ja się tu trudzę żeby być z Taylor i na razie nic na to nie wskazuje a tobie panny same wchodzą do łóżka - powiedział po chwili. Za śmiałem słysząc te słowa.
- A wiesz czemu ? - zapytałem z uśmiechem.
- Czemu ? - zapytał zaciekawiony
- Bo ja pierdolę miłość wolę pierdolić się z kobietami a nie latać za nimi - odpowiedziałem roześmiany.
- Wal się kurwa Idioto - powiedział Ryan - Chodź na piwo bo już nie ma - dodał wstając z łóżka i kierując się w stronę wyjścia z pokoju. Wtedy zauważyłem ze ma rację piwa już nie było i bez żadnego gadania podążyłem za kumplem.


Selena Gomez

Po szkole od razu wróciłam do domu bo wiedziałam że dziś mama będzie wcześniej z pracy i muszę jej pomóc w przygotowaniu posiłków ponieważ wieczorem mają przyjechać do nas jej dwie przyjaciółki i mają mieć babski wieczór. Przygotowania trwały już z godzinę aktualnie przygotowuje kanapeczki a moja mama robi sałatkę.
-Selena mówię do ciebie od pięciu minut a ty nawet nie odpowiesz - usłyszałam dość głośny głos mojej rodzicielki
- Przepraszam zamyśliłam się - odpowiedziałam szybko
- O czym ty tak myślisz córeczko? - dopytywał.
- Dzisiaj rozmawiałam z Bieberem na parkingu ten chłopak nie ma za grosz szacunku do nikogo wiesz - powiedziałam podniesionym tonem sama nie wiem czemu zdenerwowałam się na wspomnienie tego chłopaka.
- A czemu tak sądzisz ? Co takiego ci powiedział ? - zapytała zaciekawiona. Nie chciałam mówić za wiele mojej mamie ale skoro już zaczęłam ten temat sama to go dokończę. Westchnęłam głośno i zaczęłam mówić.
- Wychodząc ze szkoły oczywiście podeszłam do swojego auta i niestety stał przy nim Justin. Na początku myślałam że wie że to moje auto i żeby zrobić mi na złość majstruje coś przy nim ale ku mojemu zdziwieniu On tylko stał i palił fajki. - Odetchnęłam na chwile łapiąc oddech i mówiłam dalej.
- Chciałam go wyminąć i wsiąść do auta i po prostu odjechać jednak nie dało się bo zagradzał mi swoja osoba wejście do auta wiec powiedziałam grzecznie ,, przepraszam,, a on zaczął się śmiać za co.. jak jakiś głupek.. to wyjaśniłam mu ze to jest zwrot grzecznościowy i tak dalej wiesz o co chodzi mamo prawda ? - zapytałam a mama skinęła potwierdzająco głową że rozumie. A ja mówiłam dalej. 
- A On do mnie żebym się przyznała że chciałam tylko do niego zagadać i tyle a nie wymyślam ze zasłania mi drogę gdy to usłyszałam nabrałam odwagi żeby mu się sprzeciwić powiedziałam Justinowi ze chciałby żebym do niego tak od siebie zagadała i nie wiem jak ja to zrobiłam przesunęłam go i weszłam do auta i odjechałam. - kończąc swoją opowieść spojrzałam na mamę która patrzyła z uśmiechem na mnie. 
- A co zrobił ten cały Justin ? - zapytała 
- No jak to co został na parkingu - odpowiedziałam przypominając sobie jak odjeżdżałam a On został tam sam. W sumie jakby się tak dłużej zastanowić to na pewno czekał tam na swoją dziewczynę Kendall. 
-Selena a Mi się wydaje że po prostu ten chłopak Ci się podoba mimo że jest dla Ciebie nie miły - powiedziała z uśmiechem. A ja czułam jak moje policzki robią się czerwone. Niestety miała rację mimo że Bieber był chamski i żartował sobie ze mnie to mi się podobał ale wiedziałam że nigdy w życiu z nim nie będę nawet jakby był w stosunku do mnie normalny np taki jak dla swoich przyjaciół. 
- Mamo nie żartuj sobie , przecież Ja z nim nie będę nawet gdybyśmy ze sobą rozmawiali normalnie - powiedziałam smutnym głosem.
- Dlaczego tak mówisz ? - dopytywała widząc mój smutek.
- Bo ja nie mogę nikogo kochać ani pozwolić aby ktoś pokochał mnie - mówiąc te słowa czułam jak coś dusi mnie w środku i jak łzy napływały do moich oczu. 
- Idę do siebie bo zaraz przyjdą twoje koleżanki - dopowiedziałam szybko ruszając do swojego pokoju.  Idąc do swojego pokoju pośpiesznym krokiem słyszałam jak mama woła moje imię ale nie chciałam już z nią rozmawiać. Będąc już u siebie rzuciłam się na swoje łóżko i w tuliłam się w poduszkę i mimowolnie zaczęłam płakać. Pogodziłam się już z tym że jestem chora i mogę nawet umrzeć ale myśl że nigdy w swoim życiu nie zaznam prawdziwej miłości przyprawiała mnie o smutek. Owszem mogłabym kogoś kochać i z kimś być ale nie chce aby ta osoba cierpiała z mojego powodu gdy choroba będzie górą..gdy umrę. Leżąc i płacząc nawet nie wiem kiedy przysnęłam a ze snu wyrwał mnie dźwięk telefonu. 

sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział III - Przepraszam

Selena Gomez
Właśnie trwa lekcja matematyki jest to już 4 lekcja w tym dniu także jeszcze jedna i koniec zajęć na dziś. Z samego rana dzwoniła do mnie Pani Margaret i kazała mi przyjść dopiero w poniedziałek ponieważ wystąpiły pewne okoliczności które sprawiły opóźnienie mojego dołączenia do grupy wolontariuszek. Nie dociekałam  jakie bo to jednak nie moja sprawa. Mimo wszystko cieszę się że już niedługo będę pomagać innym.
Była już godzina 11:45 więc musiałam zażyć tabletki które mają mi pomóc w walce z chorobą. Dlatego nie postrzeżenie dla innych osób z klasy wyjęłam pastylkę z opakowania wsadzając ja do ust  popiłam wodą Po czym schowałam wszystko do torby i przystąpiłam do dalszego słuchania lekcji. Po kilku minutach zadzwonił dzwonek na przerwę wstałam z krzesła i zaczęłam pakować swoje książki do torby. Wtedy usłyszałam damski głos za sobą zwracający się do mojej osoby.
- Selena możemy porozmawiać?
Odwróciłam się do osoby zadającej Mi pytanie i wtedy zauważyłam przed sobą Taylor.
- O czym chciałabyś ze mną porozmawiać ? - spytałam zdziwiona bo naprawdę nie wiem co ta dziewczyna chciała ode mnie.
- Może chodźmy usiąść przed klasę i wtedy ci powiem wszystko - poprosiła i ruszyła w stronę wyjścia z klasy. Ja położyłam za nią i po wyjściu z klasy usiadłam na pobliskiej ławce. Spoglądając nie pewnie na mnie Taylor zaczęła mówić.
- Słuchaj Selena chciałabym cię przeprosić za swoje zachowanie wobec Ciebie. Za to że może i nie naśmiewałam się z Ciebie ale też nie reagowałam w twojej obronie. Naprawdę nie mam nic przeciwko Tobie wręcz wydajesz się bardzo fajna i mądra dziewczyna. Chciałabym się jeszcze zapytać czy może byś poszła jutro ze mną gdzieś się przejść np do parku.? - mówiła patrząc smutnym wzrokiem na mnie. Widziałam że mówiła prawdę ale nie miałam jej tego za złe że nie stała w mojej obronie czy coś w tym stylu nie potrzebuje tego od nikogo.
- Daj spokój nic takiego nie zrobiłaś złego żebym była zła na Ciebie i jeżeli naprawdę chcesz to możemy gdzieś razem wyjść - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna z radości ze się nie gniewam uściskała mnie i zaczęła piszczeć z radości.
- Super to napisze jutro do Ciebie i podam ci miejsce spotkania - powiedziała
- Okej to do zobaczenia - odpowiedziałam po czym wstałam z ławki i ruszyłam pod klasę. Kolejną lekcja była biologia w pewnym momencie do klasy wszedł Justin który wyglądał na bardzo wkurzonego. Byłam pewna że mimo trwającej lekcji cała złość wyładuje na mnie ale mimo mojego zdziwienia On normalnie usiadł w swojej ławce. W oddali słychać było jak rozmawia z kolegą.
- Gdzie ty do huja byłeś stary ? - zapytał Ryan
- U starego pajaca co miał decydować czy mnie wyjebie czy nie - odpowiedział zdenerwowanym głosem Justin.
- I co ? Wyjebał Cię ? - dopytywał
- Jak widać nie bo kazał wrócić mi na lekcje - burknął - mam odbywać 50 godzin..
- Bieber wstań ! - krzyknęła nauczycielka
Chłopak wykonał nie chętnie polecenie.
- Dość że się spóźniłeś to jeszcze przeszkadzasz w zajęciach weź swoje rzeczy i wyjdź zanim moja cierpliwość się do ciebie skończy - rozkazała
Bieber wstał wziął swoje rzeczy i kopiąc krzesło burknął coś pod nosem i wychodząc z klasy trzasnął drzwiami. Reszta kasy wróciła z powrotem do zajęć.
Justin Bieber
Gdy nauczycielka kazała mi się wynosić zrobiłem to z wielką chęcią nie chciało mi się siedzieć na lekcjach. Byłem i jestem wkurwiony że muszę odrobić te prace społeczne i jeszcze gdzie ? W domu dla niepełnosprawnych osób wręcz zajebiście. Wyszedłem z budynku szkoły i stanąłem na parkingu szkolnym opierając się plecami o jakiś samochód i wyciągnąłem z kieszeni papierosy i odpaliłem jednego. Zacząłem zastanawiać się co mogę wymyślić aby nie odbyć tej pieprzonej kary. W pewnej chwili dostałem SMS więc wyjąłem telefon i odczytałem wiadomość.
,, Gdzie jesteś skarbie ? Widziałam że jesteś wkurwiony także może ci ulżę i pojedziemy do ciebie ? ,, Twoja Kendall ,,
Czytając wiadomość zacząłem się śmiać wniebogłosy ponieważ ta dziewczyna nie ma w sobie godności i mimo że nic jej nie mówię czy nawet jestem chamski a Ona i tak chce się ze mną bzykać. Odpisałem jej szybką odpowiedź ze jestem na parkingu i wysłałem po czym schowałem telefon z powrotem do kieszeni.
- Przepraszam - usłyszałem nie znajomy głos. Podniosłem wzrok wyżej a przed moimi oczami ukazała się sylwetka Gomez.
- Za co ? Za to że jesteś wieśniarą ? - zaczęłam się ponownie śmiać. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie nic nie mówiąc.
- Więc za co mnie przepraszasz Gomez ? - zapytałem ponownie udając poważnego.
- Ciebie za nic. Po prostu przepraszam to zwrot grzecznościowy jeśli np chce przejść a dana osoba zagradza Mi drogę to taki znak żeby osoba się przesunęła - powiedziała patrząc na mnie nawet nie mrugając.
- Ale że co ? Gomez ja cię przecież nie trzymam ani nic. Przyznaj ze chciałaś do mnie tylko zagadać - odpowiedziałem pewny siebie kierując swoją dłoń do policzka dziewczyny.
- O chciałbyś Bieber! - krzyknęła odpychając moja dłoń od swojej twarzy.
- Po prostu zasłaniasz mi drzwi wejściowe do mojego auta - odpowiedziała przesuwając mnie na bok aby mogła wejść do auta. Nim się zorientowałem dziewczyna odjechała z piskiem opon a ja stałem tam dalej jak kołek. Otrząsłem się z wrażenia jakiego doznałem po zachowaniu tej dziewczyny jednak nie jest taka szarą myszką jak się wydaje każdemu.
- Kochanieee ! Kochanie ! - usłyszałem głos Kendall. Obróciłem się w stronę długowłosej brunetki.
- Kurwa Justin ja tu jestem ! - krzyknęła
I wtedy wróciłem na ziemię. Od niechcenia złożyłem pocałunek na policzku dziewczyny.
- Sorry Mała jedziemy ? - zapytałem łapiąc dziewczynę za rękę i prowadząc ja do swojego auta. Dziewczyna uśmiechnęła się w moim kierunku i bez słowa poszła ze mną. Po chwili byliśmy już w aucie i ruszyliśmy w drogę. Podczas jazdy Kendall ciągle gadała mi o tym że ma zamiar iść na zakupy itp itd . Serio ? Nie chciałem jej już słuchać marzyłem tylko o tym aby ją pieprzyć i odesłać i odpocząć w spokoju. Gdy tylko dojechaliśmy do mnie do domu i zapomniałem auto wbiegłem z dziewczyną do swojego pokoju i zamykając drzwi za sobą rozebrałem się z koszulki po czym rzuciłem dziewczynę na duże łóżko które znajdowało się na środku pokoju. Zaraz po tym dziewczyna nie miała na sobie nic a po sekundzie mój penis poruszał się w niej. Byłem tak spragniony że nie kontrolowałem swoich ruchów przez co dziewczyna była bardzo podniecona i jęczała bardzo głośno przez co nie mogłem się dostatecznie skupić wtedy zamknąłem oczy i wtedy do mojej głowy powrócił obraz dziewczyny z parkingu.
- Kurwa ! - krzyknąłem i przestałem pieprzyć Kendall. Wstałem wciągnąłem bokserki na siebie.
- Justin co ty do cholery wyprawiasz ?! - zapytała oburzona moim zachowaniem dziewczyna.
- Spierdalaj stąd ! - krzyknąłem obojętnie w stronę dziewczyny rzucając jej sukienkę aby się ubrała. Dziewczyna patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Nie rozumiesz spierdalaj ! Wyjdź ! - powtórzyłam otwierając drzwi na oścież od swojego pokoju. Tym samym pokazując jej że nie żartuje. Kendall ubrała się i bez słowa opuściła mój pokój i później dom. A ja sam poszedłem do łazienki pod zimny prysznic aby trochę ochłonąć. Sam nie rozumiałem dlaczego podczas seksu moje myśli powróciły do akcji na parkingu z przed szkoły. Przecież Ona mi się nawet nie podoba a najpewniej nie czuję do niej chociaż by popędu seksualnego. O to to nie !  Po prysznicu było już mi lepiej więc postanowiłem ubrać się w komplet dresowy i zejść na dół do salonu gdzie najprawdopodobniej jest moja mama. Gdy byłem już gotowy wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół. Schodząc po schodach widziałem już swoją mamę która siedziała na kanapie. A gdy znalazłem się w salonie natychmiast wstała na równe nogi i spojrzała na mnie z miną jakby miała mnie zabić. Wiedziałem że teraz się zacznie gadanie.
- Justin co to miało być ? - zapytała
Udając głupiego spojrzałem za siebie rozglądając się po pomieszczeniu.
- Ale co ? Nic i nikogo tu nie widzę - powiedziałem mimo że wiedziałem o co tak naprawdę chodzi a raczej o kogo.
- Nie wygłupiaj się synu ! Chodzi mi o córkę moich znajomych o Kendall - powiedziała surowo
- No była najpierw przyszła a zaraz wyszła i co z tego ? - odpowiedziałem
- Słyszałam wszystko najpierw te jęki i nie to żebym wynikała w was ale naprawdę było słychać a za chwilę twój krzyk jak kazałeś jej wyjść czy aby na pewno się tam postępuje z dziewczyną która się kocha - jak usłyszałem ostatni wyraz to parsknąłem śmiechem. I od razu to sprostowałem.
- Ja z nią nie jestem a tym bardziej jej nie kocham a to że się z nią pieprze to moja sprawa - odpowiedziałem z nerwami które na pewno wymalowały się już na mojej twarzy. A moja mama zrobiła wielkie oczy zaraz po tym jak usłyszała co przed chwilą powiedziałem.
- Justin jak ty się wyrażasz ! - krzyknęła - Jak ty mówisz o dziewczynie - dopowiedziała. Miałem już dość pouczania mnie więc chciałem skończyć jak najszybciej ta rozmowę.
- Wyrażam się tak jak chce a o tej dziewczynie można tak mówić bo jest zwykłą kurwą pół szkoły ją miało i w tym ja a to że się z nią zabawiam to jest tylko moja i jej decyzja - kończąc zdanie ruszyłem do wyjścia z pokoju.
- Wychodzę do Ryana będę późno - oznajmiłem sięgając bluzę z wieszaka i wyszedłem z domu aby iść do kolegi.


piątek, 1 kwietnia 2016

Rozdział ll - Wolontariuszka

Justin Bieber
Kurwa ! Przez tą wieśniarę Selene dostałem kolejną uwagę nie wszystkie przez nią ale jednak. Nie wiem ile ich mam ale wiem że sporo i mam mieć komisję i dyrektor będzie decydował czy wywalą mnie ze szkoły czy co wręcz zajebiście. Postanowiłem że nie będę się dłużej tym przejmował i pójdę odreagować. Wkręciłem więc numer do Ryana i przyłożyłem telefon do ucha.
- Co jest stary ? - usłyszałem głos kolegi po drugiej stronie komórki.
- Dawaj do baru obok parku i tego domu debili niepełnosprawnych za 10 minut. Muszę się napić - powiedziałem szybko i zakończyłem rozmowę. Chowając telefon do kieszeni spodni wyszedłem z domu a że miałem zamiar pić nie brałem auta tylko ruszyłem z buta. Po 10 minutach już byłem prawie na miejscu akurat przechodziłem obok domu niepełnosprawnych i zobaczyłem jak do środka wchodzi Gomez była ubrana dość inaczej niż chodzi do szkoły tak jakby ładniej co mnie zdziwiło. W ogóle zastanawiałem się po huj ona idzie do tych mało sprytnych.. ale chuj tam mam ważniejsze teraz sprawy w oddali ujrzałem Ryana który już czekał na mnie pod barem.
- Co tam ? - zapytał kiedy podszedłem bliżej
- Stary chodź się napić bo grozi mi wyjebanie ze szkoły za moje zachowanie i te uwagi - odpowiedziałem. Po czym weszliśmy do baru w którym od razu zamówiliśmy 0,7l wódki i zaczęliśmy pić. Po paru kieliszkach trochę się wstawiliśmy i zaczęliśmy wydzwaniać po jakieś fajne koleżanki które nie odmówią nam dobre zabawy. Ja postanowiłem ułatwić nam zadanie i zadzwonić do Kendall żeby przyszła wraz ze swoją koleżanką. Wybrałem numer i czekałem aż odbierze.
- Cześć Skarbie - powiedziałem gdy dziewczyna odebrała. Nie jestem z nią ale wiem że się podkochuje we mnie i zrobi dla mnie wszystko więc to wykorzystuje mówiąc jej miłe słowa.
- No hej Justin - odpowiedziała
- Słuchaj jestem z Ryanem w barze koło parku itd i mam nadzieję że weźmiesz jakąś koleżankę i wpadniesz tutaj - zaproponowałem wiedząc że i tak przyjdzie i tak.
- A po co mam kogoś brać ja ci nie wystarczam? - zapytała
- Nie no koleżanka dla Ryana a ty mi wystarczysz kochana - mówiąc te słowa wiedziałem że już jest moja zawsze tak jest.
- Oj słodko to niedługo będę czekaj na mnie - powiedziała i rozłączyła się.
Po odłożeniu telefonu na stolik poszedłem po raz kolejny po alkohol.
Po kilku minutach przyszła Kendall z koleżanką. Ach uwielbiam tą dziewczynę wyzywająco się ubiera i jest chodzącą seks bombą ale nie chciałbym z nią być ponieważ każdy ją miał i teraz przyszła moja kolej. Chwile później dziewczyny dołączyły do nas i zaczęliśmy ponownie walić kieliszki jeden za drugim. Dziewczyny szybko się wstawiły co akurat dało się poznać po Kendall która zaczęła jeździć dłonią po mojej nodze tym samym dając mi do zrozumienia że ma ochotę na seks. Długo się nie zastanawiałem i chwyciłam dziewczynę za dłoń po czym wstałyśmy z miejsc i ruszyliśmy w stronę toalet.

Selena Gomez

Po dotarciu na umówione spotkanie byłam podekscytowana tym że może będę mogła tu przychodzić raz w tygodniu i pomagać tym ludziom. Od razu po wejściu do budynku skierowałam się do sali opiekunów aby porozmawiać z panią Margaret Thatchre która kilka dni temu zaproponowała mi abym tu przychodziła i poznała tych wszystkich wspaniałych ludzi. Oczywiście że zgodziłam się bo mimo wszystko lubię pomagać innym tym bardziej osobą które nie są niczemu winne a przede wszystkim nie są winne swoich chorób. Gdy byłam już pod danym pokojem drzwi były otwarte więc weszłam do środka.
- Dzień dobry - powiedziałam gdy zobaczyłam panią Margaret. Kobieta spojrzała w moim kierunku i uśmiechnęła się.
- Witaj kochanie miło cię widzieć - odrzekła - Usiądź proszę porozmawiajmy - dodała wskazując krzesło na którym chwile później usiadłam.
- Widzę że zdecydowałaś się być nasza wolontariuszkom.
- Tak byłam zdecydowana od razu tylko musiałam najpierw pozałatwiać sprawy u swojego lekarza - powiedziałam widząc że kobieta jest zaciekawiona tym co jej powiedziałam. - Jestem chora na białaczkę - dodałam uprzedzając jej pytanie które zapewne by za dała.
- Ojej i jak się czujesz ? - zapytała z troską w głosie.
- Jak na razie dobrze także nic nie stoi na przeszkodzie abym tu przychodziła.
Kobieta uśmiechnęła się szczerze.
- Od kiedy chcesz zacząć tu przychodzić ? Za dwa dni pasuje ? - zapytała
- Oczywiście tylko że będę przychodzić tu po szkole bo jeszcze się uczę - powiedziałam.
- Dobrze a teraz chodź oprowadzę cię po ośrodku - powiedziała i razem wyszłyśmy z pokoju.
Kobieta pokazywała mi wszystkie pomieszczenia , wszystkie pokoje i przedstawiała mnie ludziom. Trwało to dość długo ale nie żałowałam ci wszyscy ludzie są bardzo fajnymi osobami. Po przechadzce po ośrodku pożegnałam się ze wszystkimi i wróciłam do domu. Po powrocie do domu była już godzina 19 wchodząc do domu wiedziałam że moja mama jest już w domu i nie myliłam się. Wchodząc do domu zostałam od razu zawołana przez swoją rodzicielkę.
- Selena gdzie ty się podziewałaś cały boży dzień? - zapytała stojąc w kuchni .
- Hej mamo od rana byłam w szkole , później pojechałam do lekarza który okazał się ojcem chłopaka z mojej klasy później byłam w domu dla niepełnosprawnych i będę tam wolontariuszkom - powiedziałam wszystko jednym tchem.
- Córeczko pewna jesteś ze chcesz tam uczęszczać do tego domu w twoim stanie ? - zapytała ze zmartwiona miną twarzy.
- Tak jestem pewna , dobrze się czuję także chcę pomagać innym - oznajmiłam. Mama w odpowiedzi się tylko uśmiechnęła. Nigdy nie podważała moich wyborów i tego co robię i za to jestem jej wdzięczna. 
- Mamuś idę się kąpać i spać bo jeszcze jutro muszę iść do szkoły - powiedziałam kierując się w stronę swojego pokoju który znajdował się na poddaszu. Gdy byłam już w pokoju podeszłam do łózka i chwyciłam z niego moją piżamę i poszłam się myć. Tym razem brałam długi gorący prysznic gdy skończyłam wytarłam się w mięciutki ręcznik i ubrałam na siebie swoją ulubioną piżamę i wracając do pokoju od razu położyłam się spać aby móc jutro bez problemu wstać do szkoły. Znajdując się w łóżku zaczęłam się zastanawiać czy aby na pewno mogę ufać Panu Bieberowi że nikt nie dowie się że jestem jego pacjentką a w szczególności jego syn Justin który tym bardziej miałby powód do wyśmiewania się ze mnie. Leżąc i rozmyślając nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w głęboki sen.